- Od 1 kwietnia przestanę być rolnikiem, bo nie opłacam składek KRUS – oznajmił wczoraj Sławomir Sosnowski (PSL), marszałek województwa lubelskiego, który jest właścicielem 60-hektarowego gospodarstwa rolnego. Ludowcy wyliczają zagrożenia wynikające z planowanej zmiany przepisów w obrocie ziemią i zapowiadają spotkania z rolnikami. A PiS uspokaja: Na razie mówimy o projekcie
– Rozpoczynamy kampanię informacyjną wśród rolników dotyczącą „dobrej zmiany”, jaką niesie nowelizacja przepisów – zapowiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej Krzysztof Hetman, europoseł Polskiego Stronnictwa Ludowego i szef tej partii w województwie.
Chodzi o projekt ustawy o obrocie ziemią, którego głównym celem jest wzmocnienie ochrony polskiej ziemi przed niekontrolowanym wykupem. Wśród proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość zmian jest m.in. to, że ziemie mają nabywać rolnicy indywidualni. W przypadku innych potencjalnych kupców wymagana ma być zgoda Agencji Nieruchomości Rolnych. Poza tym sprzedaż państwowych gruntów ma być wstrzymana na 5 lat.
– Nie ma obecnie potrzeby tak szybkiej nowelizacji ustawy, która przerodzi się w bubel prawny – podkreślał Sławomir Sosnowski (PSL), marszałek województwa lubelskiego.
Zdaniem polityków PSL proponowana zmiana przepisów może powodować problemy z dzierżawą. – Jeśli dzieci rolnika nie będą mieć wykształcenia rolniczego, grunty może przejąć ANR, za cenę narzuconą przez Agencję – zaznaczał Hetman.
To nie jedyne zagrożenie, na które zwracają uwagę ludowcy. – Rolnicy mogą być też pozbawieni swojej reprezentacji w samorządzie – przestrzegał Hetman.
– Od 1 kwietnia przestanę być rolnikiem, bo nie opłacam składek KRUS – oznajmił marszałek województwa lubelskiego. Sosnowski jest właścicielem 60-hektarowego gospodarstwa rolnego, które produkuje ok. tysiąca tuczników rocznie. – Będę się czuł rolnikiem, ale w świetle prawa rolnikiem nie będę i prawdopodobnie zostanie mi ograniczony dostęp do środków unijnych (chodzi o programy inwestycyjne w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich – red.).
Marszałek zaznaczał, że w podobnej sytuacji mogą znaleźć się też inni samorządowcy w Lubelskiem – wójtowie i starostowie.
Dlatego też PSL chce spotykać się z rolnikami i informować ich o zmianach. Pierwsze już się odbyły w niedzielę. Kolejne niebawem. – W przyszłą niedzielę zaplanowaliśmy spotkanie w Borkach i Czemiernikach – zapowiedział Sosnowski.
Tymczasem Krzysztof Głuchowski, poseł PiS, członek sejmowej komisji rolnictwa uspokaja, że na razie mówimy jedynie o projekcie zmian. – Do tego projektu jest solidne podejście – zapewnia poseł Głuchowski. – Jesteśmy po spotkaniach z rolnikami. Są różne propozycje zarówno od związków zawodowych, jak też indywidualnych rolników. I dodaje: Dobrze, że jest zainteresowanie i słyszymy głos opozycji w tej sprawie.
– Najważniejszą sprawą jest to, aby ziemia nie trafiła w ręce spekulantów – dodaje Gustaw Jędrejek, wiceprezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Jego zdaniem pewne zapisy należy poprawić. – Chodzi np. o definicję rolnika indywidualnego, bo nie jest nią tylko osoba będąca płatnikiem KRUS.