Trzech zamaskowanych bandytów sterroryzowało wczoraj pracowników sklepu jubilerskiego przy ul. Wodopojnej w Lublinie. Jeden ze sprzedawców został ranny. Złodzieje zabrali ze sobą biżuterię znacznej wartości. Działo się to na oczach przechodniów. Nikt nie zareagował.
Złodzieje zabrali biżuterię i wybiegli ze sklepu. - Po drodze wyrzucili kapelusz oraz pończochę. Rozbiegli się - mówi Kowalik.
Właściciel sklepu odwiózł do szpitala rannego pracownika. Ten po opatrzeniu mu rany głowy wrócił do domu.
Na miejsce ściągnięto psa policyjnego. Podjął trop, ale po kilkunastu metrach go stracił. Wszystkie załogi radiowozów dostały wstępne rysopisy sprawców. Wiadomo, że jeden był ubrany w ciemną kurtkę z napisami i czerwonymi wstawkami.
Nie wiadomo, ile skradli złodzieje. Wczoraj właściciel ustalał straty. W grę może wchodzić znaczna kwota. Sklep sprzedawał markową biżuterię. Wiele wyrobów miało szlachetne kamienie. Złodzieje zabrali wyłącznie wyroby ze złota.
Sklep znajduje się w kompleksie pawilonów handlowych. - Przyszłam kilka minut po napadzie - mówi jedna z właścicielek sklepu, oddalonego kilkanaście metrów od jubilera. - Od pracowników dowiedziałam się o wszystkim. To nie jest spokojna ulica. Kręcą się podejrzane typy.