Dzięki zapisowi z bankowych kamer policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o pięć napadów.
W połowie października ub. roku dwóch bandytów napadło na mężczyznę, który z banku przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie wypłacił 1,7 tys. zł emerytury. Dopadli go, gdy wracał z pieniędzmi do domu przy ul. Samsonowicza.
- Zaatakowali emeryta na klatce schodowej - mówi Magdalena Jędrejek z lubelskiej policji. - Stracił saszetkę z gotówką. Napastnicy zbiegli.
Kilkanaście dni później napadnięto kobietę, która wracała do domu z pieniędzmi wypłaconymi w banku przy ul. Zana. Straciła 2,8 tys. zł.
Do kolejnych napadów doszło przy ul. Dulęby, Ruskiej i Wajdeloty.
Za każdym razem ofiarami padały osoby w podeszłym wieku, które właśnie wypłaciły pieniądze w banku. Ofiary nie potrafiły podać rysopisów sprawców.
- Policjanci skupili się więc na nagraniach z kamer bankowych, na których zawsze widoczny był ten sam młody mężczyzna - dodaje Jędrejek. - Niczego w banku nie załatwiał. Obserwował tylko, kto wypłaca gotówkę, a potem wychodził za nim z banku.
Policjantom udało się ustalić, kim jest mężczyzna z nagrania. To 26-letni Dariusz F. Policja zatrzymała go w poniedziałek rano przed domem jego konkubiny w centrum Lublina. Śledczy obliczają, że wraz ze wspólnikiem zrabował 30 tys. zł. Na przesłuchaniu Dariusz F. nie przyznał się do napadów.
(er)