Ujawnienia liczby emerytów i rencistów zatrudnionych w Urzędzie Miasta domaga się jedna z radnych. Chce, by więcej było młodych.
– Wskazuję na potrzebę zatrudnienia ludzi młodych, ambitnych i należycie wykształconych, którzy bezskutecznie poszukują pracy, w tym pracy w Urzędzie Miasta Lublin – pisze Suchanowska do prezydenta.
"Dziennik Wschodni” poznał już liczby, o które pyta radna. Osoby w wieku emerytalnym i renciści stanowią 6,1 proc. kadry Urzędu Miasta. 31 osób jest w wieku emerytalnym, 23 mają prawo do wcześniejszej emerytury, a 18 ma rentę inwalidzką.
Osoby w wieku emerytalnym zarabiają średnio 3985 zł brutto, podczas gdy ogólna średnia to 3680 zł. Skąd ta różnica?
– Starsi pracownicy mają dodatek za staż – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. Najwięcej, bo siedem osób, o które pyta Suchanowska, pracuje w Wydziale Planowania, a po sześć w Wydziale Architektury i Budownictwa oraz Wydziale Oświaty i Wychowania.
Ratusz odpowiada, że to niemożliwe. – Zwolniona osoba mogłaby nas oskarżyć o dyskryminację ze względu na wiek i taki proces by wygrała – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta.
Spośród osób zatrudnianych w Urzędzie Miasta od 2011 r. aż 51 proc. stanowią ludzie do 29 roku życia. Ci w wieku od 30 do 39 lat to 23 proc. – Ludzie po czterdziestce to 26 proc. nowych pracowników. Posiadają bogatą, specjalistyczną wiedzę – dodaje Krzyżanowska.