Odwołania prezesa MPK Krzysztofa Mikuły zażądała dziś od prezydenta Komisja Budżetowo-Ekonomiczna Rady Miasta.
Wątpliwości członków komisji budził też plan wprowadzenia biletu elektronicznego. Według informacji MPK przychody firmy miałyby z tego powodu spaść o milion złotych w ciągu dwóch lat.
Powód? Przewoźnik będzie musiał płacić prowizje za sprzedaż biletów elektronicznych poza kasami MPK. Pieniądze mają trafiać do spółki Mennica, z którą MPK podpisało umowę na wdrożenie i obsługę systemu elektronicznego.
Na dzisiejszym posiedzeniu komisji prezes przyznał, że nie prosił innych o oferty innych firm zajmujących się obsługą tego typu systemów. Prosić w sensie proszenia nie. Badałem tylko - mówił radnym Krzysztof Mikuła.
Przyznał również, że mimo iż uszczuplenie przychodów jest poważne, nie starał się o akceptację Rady Nadzorczej MPK dla wprowadzenia biletu elektronicznego. Zgodnie z przepisami nie musiał tego robić. - Rada Nadzorcza była z tym zapoznawana i wypowiadała się w sposób dyskusji.
Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina poinformowała, że spółka została zobowiązana do opracowania planu finansowego na trzy lata wraz z wariantami i wieloletniego planu płac i zatrudnienia.
- We wrześniu słyszałem "dajmy mu szansę, niech napisze program naprawczy”. Teraz się dowiaduję, że to nie jest program naprawczy, tylko plan usprawnień i znowu słyszę "dajmy mu szansę”- irytował się radny Michał Widomski (PO), główny krytyk Mikuły.
Radny Krzysztof Siczek (PiS) proponował, by opracowanie programu naprawczego powierzyć zewnętrznej firmie mającej doświadczenie w restrukturyzacji tego typu przedsiębiorstw. Siczek chce też, by prezydent określił jak ma wyglądać przyszłość komunikacji miejskiej w Lublinie: czy Ratusz nadal będzie utrzymywać MPK, czy też poszuka innych rozwiązań. Siczek jako przykład wskazywał likwidację miejskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Ratusz przez lata utrzymywał własną sieć publicznych przychodni, do których musiał dokładać dużo pieniędzy. Gdy ZOZ zlikwidowano, a przychodnie przejęli pracujący w nich lekarze problem dopłat zniknął. - I nikt nie przyszedł pod Ratusz z transparentem "źle nas leczą, przywróćcie ZOZ” - stwierdził Krzysztof Siczek.
Za zgłoszonym przez Widomskiego wnioskiem o odwołanie prezesa zagłosowało 3 radnych, 1 przeciw, 4 się wstrzymało. Dzisiejsze żądanie komisji nie jest wiążące dla prezydenta.
- W ogóle nie uważam, że te komisje były kompromitujące dla mnie - stwierdził Mikuła opuszczając salę. (DRS)