Na zwolnienie radnego Dariusza Jeziora (PiS) z Lubelskiej Fundacji Odnowy Zabytków nie zgodzili się miejscy radni.
Z końcem października umowa wygasła, Ratusz nie zgodził się na prośby LFOZ, by umowę przedłużyć. Fundacja nie chce teraz oddać dworca. Tłumaczy, że miasto powinno jej zwrócić pieniądze zainwestowane w ten teren.
Wniosek o zgodę na zwolnienie radnego Jeziora LFOZ złożyła na początku października. – Proszę nie odbierać tego tak, że zwolnienie ma związek z moim nieudolnym lobbowaniem na rzecz przedłużenia dzierżawy tej fundacji. To zbyt daleko idący wniosek – mówi Jezior. Według oświadczenia majątkowego w zeszłym roku zarobił w LFOZ 18 tys. złotych.
W piśmie do przewodniczącego Rady Miasta stwierdza, że w związku z "utratą środków finansowych na utrzymanie etatów związanych z obsługą prowadzonej działalności gospodarczej” zmuszony jest "do zwolnienia 15 pracowników fundacji, w tym radnego Rady Miasta Lublin, pana Dariusza Jeziora”.
Przeciw wnioskowi fundacji było 26 radnych, nikt nie głosował za jego przyjęciem.
Kłopot w tym, że jak informowało "Radio Lublin" radny Jezior już tak naprawdę nie pracuje w LFOZ, bo jego umowa wygasła 31 października po miesięcznym okresie wypowiedzenia.