Odkupienie przez miasto górek czechowskich lub zamianę ich na inne nieruchomości proponują miejscy radni PiS. – To fikcja – odpowiada prezydent. Właściciel górek wyklucza ich sprzedaż, chociaż większość terenu i tak zamierza oddać miastu za złotówkę
Dla przyszłości górek najważniejsze będzie to, co znajdzie się w zatwierdzanym przez Radę Miasta studium przestrzennym, czyli mapie Lublina, na której oznaczone jest przeznaczenie poszczególnych terenów. Już pojutrze projekt takiej mapy ma być wyłożony do publicznego wglądu, a mieszkańcy będą mieli czas do 15 maja na zgłaszanie swoich uwag.
Bloki na górkach
Wiadomo już, że w projekcie studium wyznaczone mają być cztery miejsca pod budowę bloków na górkach czechowskich: trzy obszary przy ul. Poligonowej oraz jeden po stronie Koncertowej. Ten ostatni znajdowałby się koło nowych bloków przy ul. Melomanów, ale oddzielony byłby od nich pasem zieleni.
W takim układzie osiedla mogłyby zająć 30 proc. górek, reszta ma pozostać terenem zielonym. – Nas, jako radnych, a myślę, że mieszkańców też, interesuje to, by górki były zagospodarowane w całości. Nie może być tak, że miasto zgodzi się na zabudowę górek, a potem wyłoży pieniądze na park – mówi Tomasz Pitucha, przewodniczący klubu PiS w lubelskiej Radzie Miasta. Jego zdaniem prezydent powinien zaproponować właścicielowi terenu, że miasto kupi od niego górki lub przejmie je w zamian za inne nieruchomości. – Prezydent powinien to pytanie zadać.
Za wszelką cenę
Należąca do klubu PiS radna Anna Jaśkowska już na ostatnim posiedzeniu rady twierdziła, że samorząd powinien przejąć dawny poligon od spółki TBV: – Te górki po prostu musimy za wszelką cenę odkupić – przekonywała radna. – Ja rozumiem, że miasto w tej chwili nie ma pieniędzy. Zwróćmy się do rządu w tej sprawie, żeby Skarb Państwa wyłożył te pieniądze, albo do Unii.
– Rzucanie w przestrzeń publiczną takich propozycji niczego nie wnosi do sprawy – komentuje prezydent Krzysztof Żuk i podkreśla, że samorząd ma pilniejsze wydatki, jak choćby budowę szkół, przedszkoli i żłobków. Jego zdaniem nie wchodzi w grę także zamiana nieruchomości, bo miasto nie ma gruntów, które mogłoby zaoferować spółce. – Trzeba byłoby je kupić – tłumaczy Żuk.
Nie wchodzi w grę
Także sam właściciel górek kategorycznie wyklucza ich sprzedaż. – To nie wchodzi w grę – stwierdza Wojciech Dzioba, prezes TBV. Podtrzymuje swoje wcześniejsze zapowiedzi, że część terenu, która ma być przeznaczona pod park, przekaże miastu za symboliczną złotówkę.
Czy w takim przypadku miasto musiałoby znaleźć pieniądze na urządzenie parku? Prezydent już zapowiada, że będzie dążyć do tego, by to spółka TBV sfinansowała park. – O tym trzeba będzie rozmawiać – podkreśla Żuk.
Czy deweloper jest gotów ponieść te koszty? – Nie mówię, że nie – odpowiada Dzioba. – Możemy o tym rozmawiać.
30 ha z 100 ha
Obowiązujący plan zagospodarowania terenu już dziś pozwala zabudować część dawnego poligonu. – Powierzchnia górek czechowskich wynosi około 100 ha, na około 30 ha obecny plan umożliwia zabudowę – informuje Urząd Miasta. Na czym ma polegać zmiana przeznaczenia terenu?
– Proponowane w projekcie studium rozwiązania uwzględnią dopuszczenie funkcji mieszkalnych i mieszkalno-usługowych w miejscach, gdzie obecnie obowiązujący plan miejscowy umożliwia lokalizację usług komercyjnych, komercyjnych z mieszkaniowymi oraz sportu i rekreacji – ogłosił oficjalnie Ratusz.