Komenda Miejska Policji dostała tylko 20 proc. planowanego na ten rok budżetu. Już w drugim kwartale może zabraknąć pieniędzy na paliwo - alarmuje Marcin Nowak, miejski radny PO z Lublina.
Mundurowi oficjalnie zaprzeczają tym rewelacjom. - Mniejsze są tylko wydatki na inwestycje. Nikt nie będzie oszczędzał ani na liczbie patroli pieszych, ani zmotoryzowanych, ani na paliwie - twierdzi Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji. Dodaje, że są tylko zalecenia, by oszczędzać i np. nie marnować papieru lub prądu albo nie naprawiać zdezelowanych samochodów.
Radny Nowak zarzeka się jednak, że ma prawdziwe dane. Ale nie zdradza skąd. Mówi tylko, że są to zarówno związkowcy, jak i osoby z kierownictwa.
- Funkcjonariusze nie chcą pieczętować swoimi nazwiskami informacji, które upubliczniamy. Rozumiem, że nikt nie chce mówić, że za trzy miesiące nie będzie czego wlewać do baku - zastrzega. I proponuje prezydentowi miasta, by dał policji kolejne 150 tys. zł na wykupienie dodatkowych patroli chodzących po wyznaczonych przez Ratusz trasach oraz 150 tys. zł na fundusz policji.
- To dobre pomysły, ale ważne są czyny, a nie hasła - komentuje Wójtowicz.
Komenda nie potwierdza też nieoficjalnych informacji, jakoby planowane na ten rok rozpoczęcie budowy nowej siedziby komisariatu na Czechowie uzależniała od tego, czy miasto dołoży 50 proc. kosztów. - Inwestycja ruszy jeszcze w tym roku, niezależnie od tego, czy dostaniemy pieniądze od miasta - zapewnia rzecznik.
Sygnałów o nadzwyczajnym oszczędzaniu na policjantach nie mają również organizacje, które dbają o prawa funkcjonariuszy. - Ale popieramy inicjatywę radnego o wsparciu policji, bo spodziewany się pewnych ograniczeń budżetowych - mówi Marek Hetman, lubelski pełnomocnik Komitetu Obrony Policjantów.