Radny miejski PO, wraz z byłym działaczem Platformy domagają się ukarania uczestników niedzielnej "libacji" na lubelskim Starym Mieście. Sugerują prezydentowi Lublina wykwaterowanie tzw. elementu.
W niedzielę Palikot (PO) opowiadał dziennikarzom na konferencji prasowej przed swoją kamienicą na Starym Mieście w Lublinie o dużych ilościach małych butelek wódki, tzw. małpek, kupowanych przez Kancelarię Prezydenta RP. Ocenił, że alkohol w takich opakowaniach nabywają ludzie z problemem alkoholowym.
Czeka zatem, by prezydent Lech Kaczyński okazał zaświadczenie lekarskie, czy jest alkoholikiem, czy nie. Na koniec poseł wypił po 100 ml wódki z dwoma mężczyznami "z ulicy”. Było ok. godz. 14.
Dwie godziny później spacerowała tam nasza Czytelniczka. - Zobaczyłam posła wsiadającego do samochodu. Potem przeczytałam w Internecie, że wcześniej pił alkohol - opowiada pani Małgorzata. I zastanawia się: Mógł prowadzić?
- Najadłem się, nie biorę leków, więc mogłem usiąść za kółkiem - mówi Janusz Palikot. I dodaje: Byłem trzeźwy, przed wyjazdem zbadałem się alkomatem. Szkoda że nikt nie zatrzymał mnie do kontroli.
Ale to nie koniec sprawy. Marcin Nowak i Michał Widomski, obecny i były radny Platformy, zanieśli w poniedziałek do prezydenta Lublina interpelację, w której domagają się ukarania uczestników libacji na Starym Mieście. Określają ich tak: "(...) mężczyzna, lat około czterdziestu (znak charakterystyczny bujna czupryna)” i grupa "mężczyzn (wstępnie zdiagnozowanych jako żywy starówkowy pejzaż biesiadniczy)”.
- Musimy naocznie stwierdzić, że alkohol jest spożywany w miejscu niedozwolonym. To warunek, żeby taką osobę ukarać mandatem 100 zł lub skierować sprawę do sądu. Zdjęcia i filmy nie wystarczą. Strażnik musi mieć pewność, że w butelce był alkohol - tłumaczy Robert Gogola z lubelskiej Straży Miejskiej.
Nowak i Widomski idą dalej. W piśmie złożonym u prezydenta zauważają, że "powszechne wykwaterowywanie tzw. elementu w latach ubiegłych przyczyniło się do poprawy bezpieczeństwa i spokoju Starego Miasta”. - Może więc warto pójść podobną drogą - podpowiadają.
Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Lublinie sprawdza, czy Palikot obraził głowę państwa.