Jest już końcowy raport komisji, która oceniała kandydatów do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016 r i wybrała Wrocław. – Jesteśmy zawiedzeni – mówią ludzie kultury. Bo w raporcie nie ma ani słowa o tym, czego zabrakło przegranym.
– Jesteśmy zawiedzeni skąpością tego raportu. Ten po pierwszym etapie był dużo bardziej konkretny – komentuje Michał Karapuda, zastępca dyrektora Wydziału Kultury w Urzędzie Miasta. – Tu poza ogólnymi zachwytami i komplementami dla kandydatów nie ma żadnej odpowiedzi na pytanie, co zrobiliśmy nie tak.
Lublin "pogłaskano” za współpracę ze Wschodem, program rozpisany aż do roku 2020, chęć sprostania wysokim standardom. Pochwalono nas też za zobowiązanie do realizacji głównych wydarzeń niezależnie od wyników konkurs, młodość, zaangażowanie mieszkańców, władz i sąsiadów. I to wszystko.
– Po raporcie oczekiwałam informacji co było mocną, a co słabą stroną poszczególnych kandydatów – przyznaje Karolina Rozwód, dyrektor Teatru Starego. Takiej samej – słowo w słowo – odpowiedzi udziela na to pytanie także Mirosław Rusecki z katowickiego sztabu ESK. – Oczekiwałem też informacji o tym, co powinniśmy poprawić – dodaje Mirosław Rusecki. – Nie do końca rozumiem, o co w tym raporcie chodzi, dlatego nie chcę go komentować.
– Są same plusy, nie ma minusów i nie wiadomo, dlaczego wygrał Wrocław. A to pozbawia ten dokument jakiejś większej merytorycznej wartości – stwierdza Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta Lublina. – W raporcie jest też informacja, że decyzja ta nie była jednogłośna. W tę jednomyślność od początku trudno było nam uwierzyć, bo nasza aplikacja była wysoko oceniana przez wielu ekspertów, ale w takim razie powstaje pytanie: po co na początku był komunikat, że werdykt był jednomyślny? – pyta Wysocki.
W raporcie są też fragmenty, przez które trudno przebrnąć, jak np. (cytujemy dosłownie): "Energetyczne i kosmopolityczne przywództwo miasta, które – razem ze wsparciem dla programu przez wszystkie polityczne i administracyjne i dynamiczny sektor biznesu ciała – wydawało się dawać stabilność raczej złożonemu systemowi zarządzania projektem 2016”. To jedna z pochwał dla Wrocławia, który w Internecie zasłynął zdaniem ze swojej aplikacji finałowej "Historyczna polisemiotyczność Wrocławia nieuchronnie rzuca cień tajemnicy na jego obecną tożsamość”.