Blokowana już dwukrotnie nazistowska strona internetowa Redwatch znowu działa.
– Prowadzimy w tej sprawie postępowanie. Nie wiem, jak szybko uda się zablokować tę stronę. Jest umieszczona na serwerze poza Polską – mówi Zbigniew Urbański z biura prasowego Komendy Głównej Policji. Tyle, że strona już dwa razy była usuwana z sieci. Pierwszy raz po tym, jak w maju wymieniony na liście warszawski anarchista został ugodzony nożem w plecy. Po dwóch miesiącach, na prośbę polskiej policji, amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI) zablokowało witrynę umieszczoną na serwerze w stanie Arizona. A wrocławska policja zatrzymała twórcę strony.
Witryna powróciła do sieci w połowie lipca. Tym razem była umieszczona na serwerze w Dallas. Ponownie ją zablokowano, ale wczoraj znów była dostępna dla internautów.
– Jestem tym już zniecierpliwiony – mówi Radosław (imię zmienione), jeden z figurujących na liście lublinian. W sierpniu nieznani sprawcy uszkodzili drzwi jego sklepu i pomalowali je farbą, podpisując się jako Narodowe Odrodzenie Polski. – Dwukrotnie przesłuchiwała mnie policja. Za każdym razem był to inny policjant. A powinien robić to jeden. Podobno taki jest, ale go nie widziałem. Raz wyjechał chronić papieża, raz był na urlopie – skarży się mężczyzna. Sprawę umorzono.