Nie kupisz więcej niż 4 kg ryżu w saszetkach. Nie dostaniesz jedenastej butelki najtańszej wody gazowanej ani jedenastej kostki masła. Takie ograniczenia obowiązują w lubelskim hipermarkecie Tesco. Dotyczą wybranych, najtańszych produktów.
- Nie ma prawnego zakazu zakupów w dużych ilościach. A co nie jest zabronione, jest dozwolone - komentuje Lidia Baran-
Ćwirta, miejski rzecznik konsumentów w Lublinie. - Odmowa sprzedaży towaru to wykroczenie podlegające karze grzywny. Nie można tego robić bez uzasadnionej przyczyny.
Czy argumenty handlowców to już "uzasadniona przyczyna”? - Nasi prawnicy wszystko uwzględnili - zapewnia Marta Lau. Obiecuje, że zadzwoni za dwie godziny. Ale nie oddzwania i do końca dnia nie odbiera telefonu.
Podobne reguły stosuje też sieć Real. Ale nie ma tam sztywnych limitów. - W naszych gazetkach informujemy, że sprzedajemy towar w ilościach odpowiadających potrzebom gospodarstwa domowego. Jakie to ilości? To kwestia uznaniowa - mówi Isolda de Saint Paul, rzeczniczka sieci Real. - Jeżeli ktoś prosi o dwa bloki żółtego sera, trudno uznać to za zakup na potrzeby gospodarstwa domowego.
A jeśli ktoś urządza wesele? - Wtedy decyzja należy do dyrektora sklepu - odpowiada rzeczniczka sieci Real.
Zdaniem rzecznika konsumentów klienci powinni być uprzedzeni o takiej reglamentacji. W Tesco informuje o niej tablica ustawiona przy jednym z dwóch wejść. Są tam dokładnie podane nazwy i ceny artykułów oraz dopuszczalne ilości zakupu. Mimo rozmiarów tablica nie rzuca się w oczy, stoi przy ścianie. - Zastanawiałabym się, czy to wystarczająca informacja. Trudno to rozstrzygnąć, bo to kwestia uznaniowa - mówi Lidia Baran-Ćwirta.
Inaczej jest w Realu. Na dole gazetki, drobnym maczkiem jest zdawkowa informacja reglamentacji, bez podania konkretnych produktów i tego, ile można ich zakupić. •
CO NA TO PRAWO?
Art. 135 kodeksu wykroczeń