Oskarżany o fałszerstwo Konrad Rękas nie rezygnuje ze stołka przewodniczącego sejmiku. Idzie na bezterminowy urlop. Będzie jednak przychodził do biura i brał dietę.
A swoją robotę zwala na wiceprzewodniczących.
Decyzję o urlopie Rękas ogłosił na początku wczorajszych obrad sejmiku. Do tablicy wywołał go prof. Ryszard Bender, szef opozycyjnego klubu Ligi Polskich Rodzin: Chciałbym zgłosić wniosek o odwołanie tego młodego człowieka z funkcji przewodniczącego. Ale wiem, że to nie ma sensu, bo SLD jest z nim związany jak sieć wodociągowa i nie poprze tego wniosku. A to, co robi przewodniczący sprawia, że ludzie muszą się czerwienić.
– Nikt nie czerwieni się bardziej ode mnie – odpowiedział Rękas. – Dlatego po tej sesji sam się urlopuję.
Przewodniczący ma powód, by się palić ze wstydu. Prokuratura postawiła mu w tym miesiącu zarzut fałszerstwa podpisów w dokumentach rejestracyjnych stowarzyszenia „Legia Akademicka”. Wcześniej za kratki trafił jego doradca społeczny, podejrzany o gwałt na swojej byłej przyjaciółce. Rękas obwieścił wczoraj radnym, że „urlopuje się” do czasu oczyszczenia go z zarzutów stawianych przez prokuratora. Jest przekonany o swojej niewinności.
Jego decyzja wprawiła radnych w osłupienie. – Wcześniej nam o tym nie wspominał – dziwił się Henryk Makarewicz, marszałek województwa. – Trudno więc powiedzieć, jak ten urlop wpłynie na pracę sejmiku.
Rękas wyjaśnił, że jego obowiązki w sejmiku przejmą wiceprzewodniczący. – Nie będę koordynował pracy sejmiku ani prowadził obrad. A reszta się nie zmieni – dodał urlopowany.
– Ludzie nie są ślepi – komentuje prof. Bender. – Ten młody człowiek drwi sobie z prawa. A jego deklaracja o urlopie to mydlenie oczu. Gdyby rzeczywiście odważył się na wycofanie z życia politycznego, można byłoby mówić o sukcesie.
Ale Rękas z życia politycznego nie ma zamiaru się wycofywać. – Będę nadal reprezentował swoich wyborców jako zwykły radny – mówi. Nie ukrywa, że nie zrezygnuje ani z przychodzenia do swojego biura, ani tym bardziej z diety, którą pobiera co miesiąc. To 2315 zł.
– Mam nadzieję, że sąd szybko upora się z oczyszczeniem mnie z zarzutów – dodaje Rękas. – I za góra trzy miesiące będę mógł wrócić do obowiązków przewodniczącego.