Nie będzie sztywnego podziału na jezdnię i chodnik, powstać miałby za to plac, na którym to pieszy będzie panem i władcą. Takie „wielkie przejście” ma się zaczynać na tyłach Ratusza i sięgać aż do ul. Koziej. Zakłada to zaktualizowany plan przebudowy deptaka
– Chodzi o to, żeby w tym miejscu dać pierwszeństwo ruchowi pieszemu – przyznaje Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. Potwierdza, że zmotoryzowanych czekają tu bardzo duże zmiany.
Droga dla samochodów ma być zwężona, mowa jest o likwidacji pasa przeznaczonego dla pojazdów komunikacji miejskiej i taksówek. Tak okrojony ma być odcinek ul. Lubartowskiej i Królewskiej. Jezdnia nie będzie tu oddzielana od chodnika krawężnikiem. – One będą na jednym poziomie, to będzie jakby jedno wielkie przejście dla pieszych – mówi dyrektor.
Ta współdzielona przez pieszych i auta przestrzeń zaczynać ma się już za Ratuszem, w pobliżu wyjazdu z ul. Bajkowskiego (dawna Przystankowa) i stacji Lubelskiego Roweru Miejskiego. Tu, gdzie w drugiej połowie maja wyznaczone zostało nowe przejście dla pieszych przez ul. Lubartowską.
– To dodatkowe przejście jest również po to, żeby przyzwyczajać ludzi przez dwa lata, że na tym odcinku to pieszy będzie panem – mówi Dziuba. Wspomniane „przyzwyczajanie” zaczęło się już wcześniej, gdy zebrę przed Bramą Krakowską poszerzono o dwa metry. Za dwa lata nie będzie tu już pasów obok pasów, ale jeden wielki plac, na którym zmotoryzowani mają być tylko gośćmi.
Współdzielony plac ma się kończyć za skrzyżowaniem z ul. Kozią, na której przedłużeniu już teraz wielu pieszych przecina ul. Królewską poza przejściem wyznaczonym pasami. – Tu nie można przechodzić, bo to nie jest skrzyżowanie – przestrzega Ryszarda Bańka, rzecznik Straży Miejskiej.
Rewolucja przed Bramą Krakowską to tylko jeden z elementów projektu przebudowy deptaka. Nadal ustalane są jednak takie szczegóły, jak wzór, w który układana będzie kamienna nawierzchnia, czy też wygląd latarni. Ma być ich mniej, niż teraz, ale jednocześnie ulica ma być lepiej oświetlona.
Przypomnijmy, kilka dni temu prezydent miasta zapowiedział, że nie będzie zgody na 9-metrowe słupy zaproponowane pierwotnie przez projektanta. – Są nie do zaakceptowania, są za nowoczesne – stwierdził Krzysztof Żuk.
– Do końca roku chcemy mieć gotowy, ostateczny projekt – mówi Dziuba. W Ratuszu właśnie zaczęła się procedura wydania decyzji lokalizacyjnej wyznaczającej obszar, który zajmie inwestycja. To jeden z dokumentów potrzebnych do pozwolenia na budowę.
Prace miałyby ruszyć w roku 2018, ich szacunkowy koszt to 7 mln zł.