Blisko 600 tys. zł odszkodowania domagają się od towarzystwa ubezpieczeniowego rodzice dzieci ciężko rannych w wypadku w Zofiówce. Pierwsza rozprawa w połowie lipca.
W czwartek miną dokładnie dwa lata od wypadku. 11 czerwca 2007 roku Mateusz, Milena i Marlena szli poboczem drogi na przystanek, gdzie stał szkolny autobus. Tadeusz N., kierowca oldsmobila, wyprzedzał w tym czasie samochody, które zwolniły przed skrzyżowaniem. Jego pojazd najpierw zderzył się z tico. Potem odbił się i uderzył w uczniów. Nieprzytomne dzieci trafiły do szpitala. Miały połamane nogi i obrażenia wewnętrzne.
Ubezpieczyciel, u którego Tadeusz N. miał wykupione OC, każdemu z nich wypłacił już po 20 tys. zł. Ale rodzice rodzeństwa uznali, że to stanowczo za mało. Skierowali sprawę do sądu. Chcą zasądzenia na rzecz najbardziej poszkodowanego z dzieci 230 tys. zł i po 180 tys. zł na dwoje pozostałych.
- Nie chcemy tych pieniędzy dla siebie - tłumaczy matka. - Będą potrzebne na rehabilitację i operacje plastyczne usunięcia blizn. Dziś dzieci chodzą do szkoły, starają się normalnie żyć i zapomnieć o wypadku. Niedługo czeka je kolejny wyjazd do sanatorium.
Tymczasem przed kilkoma tygodniami Tadeusz N. usłyszał wyrok - trzy lata więzienia. Tak surowe kary dostają kierowcy, którzy powodują wypadki po pijanemu. On był trzeźwy, gdy uderzył w uczniów, ale - jak podkreślił sąd - na drodze zachował się wyjątkowo nieodpowiedzialnie.
- Wykonał bardzo niebezpieczny manewr, tylko lekarzom i opatrzności boskiej należy zawdzięczać, że wypadek nie skończył się śmiercią - uzasadnił wyrok sędzia Wojciech Smoluchowski.
Sąd nakazał kierowcy zapłacić po 10 tys. zł każdemu z trójki rannych dzieci. Zabrał mu też prawo jazdy na 7 lat. Wyrok nie jest prawomocny. Tadeusz N. odwołał się. Proces wkrótce.
Rekordowe odszkodowanie za wypadek drogowy
Pół miliona złotych odszkodowania - taką rekordową kwotę wyprocesowała od ubezpieczyciela kobieta, która przed pięcioma laty została ranna w wypadku drogowym na ul. Głębokiej w Lublinie.
Poszkodowana nie jest zdolna do samodzielnego życia. Ubezpieczyciel wypłacił jej początkowo 140 tys. zł. Niedawno Sąd Okręgowy w Zamościu podwyższył wysokość odszkodowania o kolejne 360 tys. zł.