"Protest frajerów ministra Sawickiego" i "Polska ziemia dla polskich rolników". Z takimi hasłami pikietowali we wtorek przed wejściem do Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie rolnicy. Związkowy z rolniczej "Solidarności" żądają spotkania z premierem i zmian systemowych, które mają polepszyć sytuację rolników.
- To nie jest jakaś dramatyczna akcje, że sobie przyjedziemy i pokrzyczymy - podkreślała Teresa Hałas, przewodnicząca Rady Wojewódzkiej NSZZ "Solidarność” w Lublinie. - To wszystko jest na poważnie. Wszystkie rynki rolne się załamały. Rolnikom obecnie już nic się nie opłaca. Do produkcji muszą dopłacać. Tylko skąd mają brać pieniądze?
- W Polsce spada liczba trzody chlewnej - podkreślał senator Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ RI "Solidarność”. - To, że Polska nie importuje trzody chlewnej to jest żywe kłamstwo ministra. I dodaje: Tysiące świn z Niemiec jest ubijanych w Polsce.
Związkowcy domagają się spotkania z premier Ewą Kopacz. - Bo nam potrzebne są zmiany systemowe - podkreślał senator Chróścikowski.
Rolniczy protest wsparły także inne grupy zawodowe. - Wspieramy protest rolników - mówi Stanisław Lubaś, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Krajowej Spółce Cukrowej. - Jest szereg tematów wspólnych z rolnikami jak chociażby prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej.
Protestujący rolnicy domagają się m.in. szybkiego przygotowania i podjęcia działań prawnych uszczelniających proces obrotu ziemią rolną, w tym regulacji, która ma zapobiec masowej wyprzedaży ziemi po 2016 r. Postulują też, aby podjęta została ustawa dotycząca tzw. sprzedaży bezpośredniej. Chcą też wprowadzenia rekompensat za utracone dochody dla producentów bydła opasowego. Wśród postulatów jest też odejście od kar za przekroczenie kwot mlecznych.
Protestujący chcieli aby zszedł do nich wojewoda lubelski. Ostatecznie do spotkania doszło w urzędzie. Pikietujący przekazali wojewodzie Wojciechowi Wilkowi petycję.
- Oczywiście zdajemy sobie sprawę, jak ważne dla naszego rejonu jest rolnictwo - podkreślał wojewoda lubelski. - Są prowadzone rozmowy z panem ministrem Sawickim. Myślę, że one spowodują, że sprawy pójdą naprzód. Będziemy robić wszystko aby rolnictwo było wspierane.
Podczas protestu nie obyło się bez incydentu. Protestujący wystrzeliwali bowiem petardy. Interweniowała policja.
- To miało symbolizować petardy, których używany do płoszenia dzików, które robią nam szkody w uprawach - wyjaśniał Piotr Zbierski z Uścimowa, który petardę wystrzelił. I dodał: Zostałem przez policjantów pouczony.
Protesty rolników były też w innych miastach m.in. Siedlcach czy Płocku.