Rozmowa z Marią Błach z filii Miejskiej Biblioteki Publicznej
im. H. Łopacińskiego przy ul. Juranda
- Nie odczuwamy specjalnie wielkiego spadku liczby czytelników, ale może faktycznie jest ich troszkę mniej. Za to zmienia się struktura czytelnictwa. W wakacje przychodzi do nas przede wszystkim dużo młodzieży, która ma więcej czasu na czytanie niż w roku szkolnym. Natomiast mniej jest dorosłych, którzy wakacyjne dni spędzają np. pracując na działce.
• Jakie gatunki preferują wakacyjni czytelnicy?
- Wiele osób sięga po literaturę lekką, współczesną, sensację, kryminały, romanse. Są też czytelnicy, którzy w wakacje chcą nadrobić zaległości i wypożyczają literaturę naprawdę z górnej półki. A młodzież czyta także lektury na zapas, te wielotomowe, obszerne, na które w trakcie roku szkolnego nie ma czasu. To "Wojna i pokój”, "Noce i dnie”. Dobrze wypożycza się Gombrowicz, bo został ostatnio nieźle zareklamowany.
• A co czytają najmłodsi?
- Dzieci chętnie sięgają po nowości. Ciągle popularny jest Harry Potter, "Opowieści z Narnii”. Ale niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się wszystkie tomy Małgorzaty Musierowicz.
• Czy jest wakacyjny hit, na który trzeba się np. zapisywać?
- Reglamentacji nie prowadzimy, ale jak ktoś bardzo prosi, żeby zostawić mu jakąś książkę, to idziemy na rękę. Takiego "hita” akurat nie mamy, ale mamy autorów, którzy nie stoją na półce. To właśnie wspomniana już Musierowicz, Harlan Coben, Katarzyna Grochola i Hanna Kowalewska.