W "mikołajki" napadł i okradł 56-latkę w Lublinie. Po dwóch miesiącach wpadł w ręce policjantów. 27-letni mieszkaniec Lublina decyzją sądu został aresztowany. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
- Kiedy szła chodnikiem, od tyłu podbiegł do niej nieznany mężczyzna i uderzył ją w głowę jakimś narzędziem - opisuje mł. asp. Anna Kamola z zespołu prasowego KWP w Lublinie. - Kiedy przewróciła się na ziemię, zabrał jej torebkę. W środku znajdowały się dokumenty, klucze od mieszkania, telefon i karta bankomatowa.
Kobieta z raną głowy trafiła do szpitala. Po opatrzeniu wróciła do domu.
Napadnięta wyceniła poniesione straty na 500 zł.
Tymczasem sprawą zajęli się kryminalni. - Ponieważ poszkodowana 56-latka nie widziała sprawcy, nie mogła opisać funkcjonariuszom jego wyglądu - dodaje asp. Kamola. - Policjanci typowali sprawców do tej sprawy, szukali ewentualnych świadków.
Przełom w sprawie nastąpił dwa miesiące od napadu. Policjanci ustalili kto może być sprawcą rozboju. 27-letni mieszkaniec Lublina został zatrzymany w miniony piątek w jednym z mieszkań na Kalinowszczyźnie.
Usłyszał już zarzut rozboju. 27-latek przyznał się do winy. Został aresztowany na 3 miesiące.
Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.