49 drzew uniknie wycinki obok szpitala przy Staszica, który planuje rozbudowę. Jego projektanci chcieli usunięcia 157 drzew kolidujących z przyszłą zabudową. – Okazuje się, że w wielu przypadkach nie było takiej kolizji – stwierdza konserwator zabytków, który przez kilka dni oglądał każde z drzew wskazanych we wniosku
Między istniejącymi obiektami szpitala a brzegiem Czechówki mają stanąć nowe budynki, w tym duży blok operacyjny i oddział ratunkowy z lądowiskiem dla śmigłowców. Szpital ma już pozwolenie na budowę, potrzebuje jeszcze zgody na usunięcie drzew.
Decyzja w sprawie wycinki należy w tym przypadku do miejskiego konserwatora zabytków, bo budowa planowana jest w chronionym, zabytkowym śródmieściu. Do wniosku o pozwolenie szpital wpisał prawie 160 drzew, które jego zdaniem muszą być usunięte, bo kolidują z inwestycją.
Konserwator od razu zastrzegł, że pozwoli wyciąć tylko te drzewa, które uniemożliwiają budowę, są obumarłe lub wkrótce obumrą. Zapowiedział też, że przed wydaniem decyzji pójdzie na miejsce z planami budowy i obejrzy każde drzewo.
Co trzecie ocaleje
Wizje lokalne trwały kilka dni. Okazało się, że nie wszystkie cięcia są konieczne. – Wniosek dotyczył usunięcia 157 drzew podlegających pod przepisy Ustawy o ochronie przyrody. Na miejscu zweryfikowaliśmy, że 49 z nich nie koliduje z inwestycją. W ich przypadku decyzja będzie odmowna – mówi Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków. Szpital, który ma dostać zgodę na usunięcie 108 spośród 157 wskazanych drzew, będzie mógł zaskarżyć tę decyzję do ministra kultury.
Decyzja konserwatora zobowiąże też szpital do posadzenia nowych drzew w zamian za usuwane. – W ramach nasadzeń zamiennych wymagamy 196 drzew, z czego 56 na terenie szpitalnym – mówi Mącik. – Zastanawiamy się jeszcze nad zwiększeniem tej liczby lub wymaganiem większych sadzonek – zastrzega konserwator i wyjaśnia, że wśród drzew zakwalifikowanych do usunięcia są także dość duże okazy, więc odpowiednio większa powinna być w ich przypadku rekompensata przyrodnicza.
Co posadzą w zamian
O ile miasto nie zwiększy swoich wymagań, to: • 56 drzew ma być posadzonych między szpitalem a al. Solidarności, by przysłonić nowe budynki i ochronić je nieco przed drogowym hałasem. • 44 drzewa mają trafić na pas zieleni rozdzielający jezdnie al. Solidarności od Dolnej 3 Maja do Wodopojnej. • 96 ma być posadzonych koło nowej drogi będącej przedłużeniem Wrotkowskiej. O drzewa upomnieli się tu mieszkańcy kilku bloków, niezbyt zachwyceni tym, że za ich oknami wyrosła ruchliwa trasa, na którą nie mogą zjechać, chociaż takie plany nie były tajemnicą, gdy się tu wprowadzali.
Wśród wymaganych przez Ratusz nowych drzew najwięcej jest klonów, pozostałe to brzozy i jarzębie.
Kandydaci na pomnik
Prowadzona na miejscu wizja lokalna przyniosła jeszcze jeden, niespodziewany efekt. Konserwatorowi zabytków wpadły w oko trzy drzewa, na tyle okazałe, że mogą być uznane za pomniki przyrody.
– To jesion o obwodzie pnia wynoszącym 384 cm, topola kanadyjska o obwodzie 406 cm oraz wierzba z obwodem 385 cm. Wierzba jest do leczenia, ma jeden ułamany konar, ale jest cenna – mówi Mącik. Zastrzega, że żadne z nich nie było wskazane w szpitalnym wniosku o pozwolenie na wycinkę.
Decyzja o tym, czy dostrzeżone przez konserwatora drzewa zostaną uznane za pomniki, należy do Rady Miasta, o ile wcześniej urzędnicy od drzew uznają, że warto zapewnić im taką ochronę i uzyskają zgodę właściciela terenu, czyli szpitala.