O pomoc Krzysztofa Rutkowskiego poprosili rodzice 15-letniej Pauliny Arbaczewskiej. Dziewczyna zmarła 22 maja 2012 roku. Powiesiła się w garażu rodzinnego domu w Czemiernikach. Śledczy umorzyli sprawę. Nie znaleziono dowodów, by ktokolwiek skłaniał nastolatkę, by targnęła się na swoje życie. Rodzice Pauliny mają co do tego poważne wątpliwości.
Swoje przypuszczenia kierują w stronę byłego chłopaka córki. 19-letni dziś Michał to syn miejscowej sędzi. Wiadomo, że kontaktował się z Pauliną niedługo przed jej samobójstwem. Z wypowiedzi rodziców dziewczyny i Krzysztofa Rutkowskiego wynika, że przedstawiciele miejscowych organów ścigania próbowali zamieść sprawę pod dywan.
Kluczem do rozwiązania zagadki miały być dane z dwóch telefonów i laptopa nastolatki. Chodziło o odtworzenie kontaktów między Pauliną, a jej chłopakiem. Rodzice dziewczyny przekazali je do analizy Rutkowskiemu. Na czwartkowej konferencji prasowej (na zdjęciu) były detektyw (licencję stracił w 2010 r.) ogłosił, że niczego nie znalazł.
- Wszystkie dane zostały celowo wykasowane - oświadczył Rutkowski. - Wiemy, że wcześniej były, bo zostały zabezpieczone przez policję. Dlaczego je usunięto? Może mogły komuś zaszkodzić?
Rutkowski zapowiedział, że będzie domagał się od policji i prokuratury udostępnienia danych z telefonów i komputera.
- Policjantka mówiła nam, że wszystko odzyskali - dodaje Ewa Arbaczewska, mama zmarłej Pauliny. - Potem jednak niczego nam nie pokazano. Prokurator stwierdził, że nie było to nic ważnego. Wymiar sprawiedliwości potraktował nas jak śmieci. Chcemy wiedzieć, dlaczego nasza córka odebrała sobie życie.
Rodzice Pauliny nie kryli swoich podejrzeń wobec byłego chłopaka córki. - Nie na darmo policjantka zapytała naszego syna, co zrobi, gdyby się okazało, że to Michał przyczynił się do śmierci Pauliny. Powiedział jej, że go zabije - wspomina Arbaczewska.
W jednym z telefonów współpracownikom Rutkowskiego udało się odnaleźć ślady po 200 połączeniach, ale bez żadnych szczegółowych informacji. Ostatnie dane znalezione w urządzeniach pochodzą z lutego 2012 roku. Późniejsze miały zostać dokładnie wykasowane.