Wiem, że coś ukrywają - mówi Ewa Arbaczewska, mama zmarłej Pauliny. - Może to być najgorsza prawda, ale niech nam wreszcie powiedzą.
Nastolatka zmarła 22 maja 2012 roku. Ciało odnalazł jej brat. Jak ustaliła prokuratura, dziewczyna powiesiła się w garażu, w rodzinnym domu w Czemiernikach, niedaleko Radzynia Podlaskiego. - Miała obrażenia nóg, a lina była tylko lekko owinięta wokół szyi. Tych kwestii w śledztwie nie wyjaśniono - dodaje pani Ewa.
Jeśli rzeczywiście doszło do samobójstwa, to nie wiadomo, co sprawiło, że nastolatka targnęła się na swoje życie. Śledczy zabezpieczyli jej dwa telefony i laptopa. Rodzice twierdzą, że prokuratura nie zrobiła nic, by odtworzyć dane z tych urządzeń. Chodzi przede wszystkim o połączenia i wiadomości, jakie nastolatka wymieniała ze znajomymi dzień przed śmiercią.
- Dostaliśmy tylko informację, że nie odnaleziono niczego, co ma znaczenie dla śledztwa. Chcieliśmy sami zlecić odzyskanie danych, ale przez wiele miesięcy prokurator nie chciał nam oddać telefonów i laptopa - dodaje mama Pauliny.
Zdaniem prokuratury, wszystkie materiały były udostępniane rodzinie. - Udało się odzyskać dane tylko z jednego z zabezpieczonych telefonów - wyjaśnia Janusz Syczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. - Nie było tam żadnych treści związanych ze sprawą. Rodzina otrzymała stosowną notatkę. Nikt nie kwestionował oceny biegłych.
Rodzice dziewczynki są innego zdania. Podejrzewają, że tajemniczą śmierć ich córki pomógłby wyjaśnić jej chłopak. 19-letni dziś Michał to syn sędzi z Radzynia Podlaskiego. Mama była przy jego przesłuchaniu. Chłopak przyznał, że kontaktował się z Pauliną przed jej śmiercią, ale nie rozmawiali o niczym istotnym. Prokurator nie drążył sprawy.
- Nie zabezpieczyli nawet telefonu chłopaka - krytykuje prokuratorów Krzysztof Rutkowski, do którego rodzice zmarłej dziewczynki zwrócili się o pomoc. - Nastolatek powinien być przesłuchiwany samodzielnie. Śledczy mydlili ludziom oczy. Nie przesłuchali koleżanek Pauliny. Prokurator powiedział rodzicom, że są wakacje. W maju?
Postępowanie w sprawie śmierci Pauliny zostało umorzone. Uznano, że doszło do samobójstwa. - Nie pojawił się żaden dowód wskazujący, że ktoś przyczynił się do jej śmierci - kwituje prokurator Syczyński.
W piątek, podczas specjalnej konferencji prasowej Krzysztof Rutkowski ogłosił, że postara się odzyskać dane z telefonów nastolatki. Liczy, że dzięki temu uda się rozwikłać zagadkę. - Możliwe, że ktoś Paulinę szantażował, że zrobiono jej np. kompromitujące zdjęcia i dziewczyna targnęła się na swoje życie - dywaguje Rutkowski.