W przyszłym tygodniu rząd ma pracować nad założeniami trzeciej już "tarczy antykryzysowej", nie tylko dla firm, ale także samorządów lokalnych. - To nie jest pomoc, jakiej oczekujemy – tak prezydent Lublina ocenia proponowaną receptę na kryzys finansowy samorządów.
Lokalne władze miałyby dostać m.in. prawo do większego zadłużania się. Pomoc obiecywana jest także branży budowlanej, której miałaby ulżyć zmiana prawa dotyczącego przetargów
Zarys kolejnej „tarczy antykryzysowej” przedstawiła wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Według jej zapowiedzi trzecia „tarcza” ma ułatwić m.in. działalność samorządów, które dostaną możliwość zaciągania większych długów.
Większe długi samorządów
Dzisiaj lokalne władze mogą brać kredyty tylko na inwestycje. Nie wolno im pożyczać pieniędzy na wydatki bieżące, takie jak wynagrodzenia, sprzątanie ulic, czy utrzymanie komunikacji miejskiej. Obecne prawo mówi, że wydatki bieżące nie mogą przekraczać dochodów bieżących. Właśnie to miałoby się zmienić.
– Dopuszczamy możliwość nierównowagi strony bieżącej budżetów – informuje Emilewicz. Ta „nierównowaga” miałaby odpowiadać kwocie, o którą epidemia uszczupliła dochody samorządu. O tyle mógłby też zostać przekroczony ogólny limit długu.
Lublin ma inne oczekiwania
– Zaciągnięcie dodatkowych kredytów zwiększałoby możliwości sfinansowania niezbędnych i koniecznych wydatków, których realizacja jest obecnie zagrożona, jednak są to dodatkowe koszty, zaciągnięte kredyty będzie trzeba spłacić – ocenia prezydent Lublina.
Krzysztof Żuk spodziewa się dużego uszczuplenia dochodów miasta, m.in. wpływów podatkowych, dochodów z najmu, dzierżawy, opłat za przejazdy komunikacją miejską i postój na płatnych parkingach.
W tej sytuacji lubelski Ratusz liczy na taką pomoc ze strony rządu, która zwiększy „realne przepływy pieniężne”. – Np. zwiększenie udziałów w podatku PIT, zwrot podatku VAT od robót budowlanych nabywanych przez jednostki samorządu terytorialnego i samorządowe jednostki budżetowe, czasowe zwolnienie z obowiązku dokonywania wpłat do budżetu państwa – wylicza Żuk i przekonuje, że bez tego samorządy będą mieć problem nie tylko z zapewnieniem pieniędzy na inwestycje, ale nawet ze sfinansowaniem niezbędnych wydatków bieżących.
Więcej zostanie w powiatach
Wymieniane przez Żuka rozwiązania nie znalazły się wśród zapowiedzi przedstawianych przez wicepremier Emilewicz. Jednym z jej pomysłów jest zwiększenie wpływów do kas powiatów (w tym również miast na prawach powiatu), z tytułu gospodarki nieruchomościami Skarbu Państwa.
Dzisiaj w powiatach pozostaje z tych pieniędzy co czwarta złotówka, a miałaby zostawać co druga. Taki podział obowiązywałby od 1 kwietnia.
Prezydent Lublina przekonuje, że miejska kasa nie zyska na tym zbyt wiele.
– Największe wpływy z tego tytułu stanowią dochody z opłat za wieczyste użytkowanie, których termin płatności upłynął 31 marca. Uzyskane z tego tytułu dochody już zostały w 75 proc. osiągniętych wpływów przekazane na rachunek Urzędu Wojewódzkiego – komentuje Żuk, który szacuje, że zapowiedziane rozwiązanie dałoby miastu dodatkowe 750 tys. zł. – Natomiast jeżeli proponowane zmiany dotyczyłyby dochodów osiągniętych od 1 stycznia, wówczas zwiększenie dochodów wyniosłoby od 2,5 mln do 3 mln zł.
Swobodne wydawanie "korkowego"
Wielkiej ulgi, jak twierdzą władze Lublina, nie przyniesie również kolejna propozycja mająca się znaleźć w trzeciej „tarczy antykryzysowej”. Mowa o przyznaniu samorządom swobody w wydawaniu tzw. funduszu korkowego, czyli pieniędzy pochodzących z opłat za zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych.
– Dajemy pełną dowolność samorządom w skorzystaniu z tych funduszy, oczywiście w zakresie walki z pandemią – mówi Emilewicz.
W Lublinie planowany na ten rok „fundusz korkowy” to 8 mln zł, jednak według Ratusza, swoboda w jego wydawaniu mogłaby w praktyce dotyczyć kwoty 671 tys. zł.
Lubelski Ratusz jest mocno krytyczny
– Przedstawione propozycje nie stanowią realnej pomocy oczekiwanej przez samorządy – ocenia prezydent Lublina. Od rządu oczekuje pomysłu na zrekompensowanie ubytku dochodów, zarówno tego spowodowanego epidemią, jak i tego, który był skutkiem zeszłorocznych reform podatkowych. Dodaje, że zaproponowane przez rząd „poluzowanie limitów” dotyczących zadłużenia też odbiegają od propozycji przedstawionej rządowi przez samorządy.
Planują pomoc dla firm w spłacie odsetek
W nowej „tarczy antykryzysowej” mają się znaleźć nie tylko rozwiązania dla samorządów, ale również dla firm.
– Pierwszym z nich jest nowy fundusz dopłat do odsetek, który tworzymy w Banku Gospodarstwa Krajowego – informuje wicepremier Emilewicz. – W tym roku 270 mln zł, w przyszłym 250 mln zł mają wesprzeć firmy, które mają pożyczki obrotowe i inwestycyjne w spłacie zobowiązań.
Pomoc w spłacie odsetek ma być dostępna zarówno dla firm małych i średnich, jak też dużych, a wysokość dopłaty ma być uzależniona od wielkości firmy.
Utrudnienie przejęć firm przez fundusze spoza UE
Ministerstwo Rozwoju zapowiada również wprowadzenie mechanizmu mającego zapobiegać przejmowanie za bezcen polskich firm borykających się z problemami finansowymi przez fundusze inwestycyjne spoza Unii Europejskiej oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
– Nie chcielibyśmy, aby te firmy stały się dzisiaj cudzą własnością. Wprowadzamy zatem rozwiązania, które sprawią, że przejmowanie tych firm będzie musiało być notyfikowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – informuje wicepremier.
Dodaje, że w tym celu sporządzony zostanie katalog branż uznanych za strategiczne dla interesu państwa, a zaliczone będą do niego nie tylko firmy z sektora energetycznego, ale też medycznego, spożywczego, czy logistycznego i transportowego. Przygotowywany mechanizm „antyprzejęciowy” nie będzie wykluczać przejmowania firm na drodze transakcji giełdowych.
Ministerialne propozycje dla branży budowlanej
Trzecia „tarcza antykryzysowa” ma też zawierać ułatwienia dla branży budowlanej.
– Sektor budowlany w marcu zarejestrował wzrost w stosunku do ubiegłego roku o ponad 3 proc. Chcielibyśmy, aby ten sektor nie utracił tempa i aby był nadal dźwignią rozwojową, nawet w tym trudniejszym czasie – mówi Jadwiga Emilewicz. Branży budowlanej proponuje przede wszystkim zmiany w Prawie zamówień publicznych, w tym np. zniesienie wadiów.
Zamówienia publiczne na nowych zasadach
– Ułatwiamy modyfikację umów z wykonawcami, znosimy obowiązek żądania wadium w postępowaniach o szacunkowej wartości zamówienia powyżej progów unijnych, wprowadzamy obowiązek zapłaty wynagrodzenia w częściach, bądź też udzielania zaliczek w przypadku dłuższych umów. Obniżamy dopuszczalną wysokość zabezpieczenia należytego wykonania umowy, aby większą pulę firm dopuścić do realizacji zleceń – wylicza wicepremier i minister rozwoju.
Emilewicz zapowiada również odblokowanie pracy Krajowej Izby Odwoławczej, której zamrożenie sprawiło, że wielu przetargów nie można dokończyć.
W przyszłym tygodniu nad trzecią tarczą antykryzysową ma pracować rząd.