Biznesmen został zatrzymany 24 lutego w związku z aferą w Prosper Banku. Prokuratura Okręgowa w Lublinie postawiła mu zarzut przywłaszczenia pieniędzy. Wraz z nim zatrzymano jeszcze dwóch byłych dyrektorów lubelskiego oddziału banku i jednego mieszkańca Poznania. W środę, przed upływem 48 godzin od zatrzymania, prokuratura skierowała do sądu wnioski o aresztowanie całej czwórki. Na ich rozparzenie sąd miał dobę. Decyzje o trzech aresztach zapadły w czwartek.
Ale biznesmen z Poznania źle się poczuł i trafił do szpitala. Biegli orzekli jednak, że może przebywać za kratkami. W czwartek wieczorem znalazł się na wolności. Stało się tak, gdyż sąd nie zdążył wydać decyzji o tymczasowym aresztowaniu w ciągu doby od otrzymania sprawy i musiał zwolnić go do domu. W piątek rano sąd zebrał się jednak jeszcze raz i wydał decyzję o zastosowaniu aresztu. Mieszkańca Poznania będzie teraz szukać policja. (er)