Sąd odwoławczy nie zgodził się na aresztowanie Zbigniewa Stonogi. To kolejna porażka prokuratury w tej sprawie. Stonoga ma odpowiadać za malwersacje finansowe.
Do ostatniego zatrzymania Zbigniew Stonogi doszło w październiku. Miało to związek ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie. Śledczy postawili Stonodze zarzuty dotyczące działania na szkodę fundacji jego imienia.
Chodzi o przywłaszczenie pieniędzy wpłacanych przez darczyńców na cele charytatywne. Stonoga miał również prać brudne pieniądze. Według śledczych, przedsiębiorca utrzymywał się z wyłudzanych pieniędzy.
Nie są to pierwsze tego typu zarzuty pod adresem Stonogi. To oznacza, że w ewentualnym procesie odpowiadałby jako recydywista.
Ostatnie zarzuty dotyczą 23 zbiórek, przeprowadzonych od października do grudnia ubiegłego roku. Według prokuratury, ponad 250 tys. zł od darczyńców nie trafiło do potrzebujących, ale do kieszeni Stonogi. Większość z tych pieniędzy miał on wydać na żetony w kasynie. Za resztę opłacił m.in. adwokata i koszty jednego ze swoich procesów.
Po zatrzymaniu prokurator wnioskował o tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Stonogi.
Sąd Rejonowy Lublin – Zachód nie podzielił jednak argumentów śledczych. Przedsiębiorca wyszedł na wolność.
Sąd uznał, że część zarzutów pod adresem Stonogi nie jest zagrożona wysoką karą. Nie ma też wystarczająco dużego prawdopodobieństwa, że popełnił pozostałe zarzucane mu czyny. Sąd nie zgodził się również z oceną śledczych, którzy przekonywali, że Stonoga może utrudniać postępowanie. Prokuratura odwołała się od tego rozstrzygnięcia.
W czwartek Sąd Okręgowy utrzymał jednak w mocy pierwsze postanowienie. Zbigniew Stonoga pozostanie więc na wolności.