Jakakolwiek zabudowa górek czechowskich zniszczy ich walory przyrodnicze – orzekł dzisiaj sąd i stwierdził nieważność uchwały wyznaczającej tu strefy pod zabudowę, w tym pod blokowiska. Wyrok nie jest prawomocny, miasto może go jeszcze zaskarżyć, więc niewykluczone, że jednak zdążą wyrosnąć tu bloki
Wojewódzki Sąd Administracyjny zajął się dzisiaj dwiema skargami na uchwałę Rady Miasta dopuszczającą częściową zabudowę górek. Tą uchwałą jest tzw. studium przestrzenne. Określa ono przeznaczenie wszystkich obszarów w całym Lublinie, w tym także górek, gdzie wyznacza trzy strefy pod bloki i strefę zabudowy sportowo-rekreacyjnej z dopuszczeniem handlowo-usługowej.
Uchwałę zaskarżył poprzedni wojewoda Przemysław Czarnek, którego zdaniem Ratusz bardziej się przejął interesem właściciela terenu niż interesem mieszkańców. Na tej podstawie Czarnek wystąpił o sądowne unieważnienie studium w części dotyczącej górek. Prawnik Ratusza przekonywał, że uchwała nie budzi zastrzeżeń.
– Nie sposób nawet wskazać, jakie części tej uchwały powinny być uznane za nieważne – twierdził Zbigniew Dubiel, pełnomocnik miasta.
Wyrok zapadł dzisiaj rano.
– Sąd uznał, że doszło do naruszenia zasad tworzenia studium i zdecydował o stwierdzeniu nieważności zapisów dotyczących górek czechowskich – mówił sędzia Bogusław Wiśniewski w ustnym uzasadnieniu wyroku WSA. – Sąd doszedł do przekonania, że dopuszczenie zabudowy na tym terenie spowoduje jego zniszczenie.
Sąd posunął się w ocenie studium o wiele dalej niż oczekiwał tego wojewoda podważający zgodę na blokowiska. Zdaniem WSA szkodliwa dla górek byłaby każda zabudowa, nie tylko wielorodzinna. Sędziowie powołali się przy tym na analizy dotyczące przyrody, które były sporządzane dwukrotnie na potrzeby prac planistycznych Ratusza.
– Wynika z nich, że jakakolwiek zabudowa na tym terenie zniszczy wartości przyrodnicze – mówił sędzia Wiśniewski. Wskazał ponadto na stwierdzenie, że nawet urządzenie w dolinie górek czechowskich parku towarzyszącego osiedlom mieszkaniowym „znacznie zuboży skład gatunkowy” przyrody.
Wbrew twierdzeniom prawnika Ratusza, sąd nie miał problemu ze wskazaniem konkretnych fragmentów uchwały, które powinny stracić ważność. Przypomniał też prezydentowi, że choć samorząd ma władzę nad planowaniem przestrzeni, to takie „władztwo planistyczne” nie jest nieograniczone.
– Ono musi być odpowiednio wyważone – podkreślił sędzia Wiśniewski.
– Praworządność górą – tak były wojewoda Przemysław Czarnek, a obecnie poseł PiS, komentował na Facebooku dzisiejsze orzeczenie sądu. – Wyrok WSA w Lublinie potwierdza moje wątpliwości prawne co do działań Rady Miasta Lublin w sprawie górek Czechowskich. To moje kolejne zwycięstwo sądowe z prezydentem Krzysztofem Żukiem.
– Wyrok jest nieprawomocny. Wykonanie uchwały nie zostało wstrzymane, więc uchwała obowiązuje nadal – stwierdził po wyjściu z sali rozpraw mecenas Dubiel. Nie przesądzał, czy miasto zaskarży wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego. – Ostateczna decyzja zostanie podjęta po zapoznaniu się z orzeczeniem wraz z uzasadnieniem – tłumaczy prawnik Ratusza.
Jeśli samorząd nie złoży skargi do NSA, to wyrok się uprawomocni, a część uchwały w sprawie górek straci moc. Jeżeli Ratusz złoży skargę, uchwała będzie obowiązywać do czasu prawomocnego unieważnienia (o ile taki będzie wyrok w drugiej instancji). W tym czasie spółka TBV Investment, będąca właścicielem tych części górek teoretycznie będzie mogła poprosić radnych o zgodę na budowę bloków korzystając z ustawy „lex deweloper” i podważanego przez sąd studium.
Dla spółki byłoby to szybsze od czekania na zapowiadany przez prezydenta nowy plan zagospodarowania górek uwzględniający lipcowe studium. Czy w związku z dzisiejszym wyrokiem Ratusz wstrzyma prace nad tym planem? Urząd tego na razie nie przesądza.
Kilka minut wcześniej sąd odrzucił skargę na studium złożoną przez mieszkankę jednego z bloków stojących obok górek czechowskich. – Skarżąca nie wykazała, by uchwała naruszała jej interes – stwierdził sędzia Jerzy Parchomiuk. Zastrzegł, że skoro skarga została odrzucona z powodów formalnych, to zawarte w niej argumenty nie były już poddawane ocenie. Prawnik skarżącej nie przesądza jeszcze, czy postanowienie zostanie zaskarżone do NSA.