Scenę obrotową w Teatrze w Budowie najlepiej rozebrać, bo jest równie oryginalna co niepraktyczna. Jej budowa ruszyła w latach 80-tych i nigdy się nie skończyła.
To nie są jedyne ustalenia z dokumentu przygotowanego przez Jerzego Bojara przewodniczącego Polskiego Centrum Międzynarodowej Organizacji Scenografów, Techników i Architektów Teatru. - Przede wszystkim jak najszybciej trzeba zabezpieczyć obiekt przed śniegiem i deszczem - mówi Bojar. Należy też zbadać stan urządzeń technicznych m. in. mostu oświetleniowego wiszącego nad widownią. Wreszcie sprawa sceny obrotowej.
Budowa sceny ruszyła w latach 80-tych i nigdy nie została zakończona. - Unikalność sceny nie jest jej zaletą. Można zrobić samochód z 11 kołami, ale po co? - pyta retorycznie Bojar. W jego ocenie scena nie nadaje się dla baletu i na konferencje, nie będzie najlepsza na koncerty.
- Podejrzewam, że każda szanująca się firma, która dostanie zlecenie dokończenia sceny, powie, że zrobi ją od nowa, korzystając z nowoczesnych projektów i rozwiązań technologicznych, a nie pochodzących sprzed kilkudziesięciu lat - mówi Bojar. Dodaje: - Proponuję prostsze rozwiązanie czyli scenę z czterema, standardowo rozmieszczonymi zapadniami. To realne i o wiele tańsze rozwiązanie - zapewnia. Propozycję ocenią urzędnicy marszałka.
Władze województwa chcą dokończyć obiekt i zrobić z niego Centrum Spotkania Kultur. Koszt dokończenia budynku szacowany jest na 32,7 mln euro, z czego 27,8 mln euro zapisano w Regionalnym Programie Operacyjnym jako dofinansowanie z UE.
CSK ma być wizytówką Lublina, obiektem o oryginalnym wyglądzie przyciągającym turystów z całego świata. Fundacja szefa lubelskiej PO posła Janusza Palikota wyłoży pieniądze na międzynarodowy konkurs architektoniczny.
(rp)