Badania ścieków mogą pomóc we wczesnym wykrywaniu ognisk koronawirusa. Lubelskie wodociągi podpisały umowę o współpracy w tym zakresie z UMCS i firmą Nexbio. W przyszłości może ona zostać rozszerzona.
- Pomysł zrodził się dość spontanicznie. Poszukiwaliśmy partnera do tego, by zająć się czymś, o czym czytaliśmy w prasie zagranicznej, o projektach, które były realizowane w kilku miejscach na świecie. Potrzebowalibyśmy kogoś, kto pomógłby nam przeprowadzić analizy i wyciągnąć z nich wnioski – mówi Sławomir Matyjaszczyk, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lublinie.
Wcześniej, od grudnia ubiegłego roku do marca, trwały badania pilotażowe. Próbki nieczystości odprowadzanych do kanalizacji z dziewięciu obiektów użyteczności publicznej w Lublinie pobierano po pięć razy (w różnych terminach). W tym przypadku nie chodziło o samo wykrycie koronawirusa – bo jego obecność w ściekach była praktycznie przesądzona – ale o zbadanie jego stężenia.
- Możemy już powiedzieć, że mamy narzędzie, które może pomóc monitorować pewne trendy i tendencje. Nie wyłapiemy za jego pomocą pojedynczych zakażonych osób, bo nie o to w tym chodzi – tłumaczy Maciej Maniecki, prezes spółki Nexbio. I dodaje, że w ten sposób można przeprowadzić dokładniejsze badania niż te prowadzone w laboratoriach. – Tam badany jest koronawirus u ludzi z pominięciem pacjentów bezobjawowych, którzy nie wykonują testów. To badanie może mieć charakter przesiewowy.
- Wydaje się, że sprawa monitorowania ścieków pod kątem zdrowotności społeczeństwa jest nieunikniona w skali całego kraju – zaznacza prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, zastępca dyrektora Instytutu Nauk Biologicznych UMCS. I dodaje, że takie działania są normą w Skandynawii czy Belgii. - I idą za tym określone korzyści. Na przykład wielokrotnie udawało się odkryć bardzo wcześnie ogniska chorób wirusowych i uczulić system opieki zdrowotnej na zbliżające się zagrożenia. Z naszych pierwszych ustaleń wynika, że dzięki tej współpracy będziemy mogli określać zagrożenia związane na początku z wirusem SARS-CoV-2 nie tylko na terenie całego miasta, ale również ze wskazaniem na poszczególne dzielnice, a nawet ulice – zaznacza ekspertka.
Współpraca w przyszłości może zostać poszerzona. - Bo informacji w ściekach jest bardzo dużo. Mogą one być ciekawe nie tyle dla badaczy, co dla całego społeczeństwa – podkreśla Maciej Maniecki. A prezes lubelskiego MPWiK podsumowuje: - Przepisy unijne będą nakładały na nas coraz ostrzejsze wymagania, jeśli chodzi o zakres badawczy. Już dzisiaj mówi się bardzo dużo i mikroplastiku, pestycydach, herbicydach czy hormonach.