Marek Czerkas, sędzia z Lublina, może odebrać 46,5 tys. zł wyrównania poborów za prawie dwa lata, kiedy był zawieszony. Wraca też do sądzenia. Jego sprawa o podejrzenie przyjścia
do pracy po pijanemu przedawniła się w sądzie dyscyplinarnym.
Sąd dyscyplinarny ostatecznie umorzył postępowanie wobec niego 3 lutego. Powód: przedawnienie karalności zarzucanych czynów.
- Pokazał mi prawomocne orzeczenie sądu dyscyplinarnego - mówi Wojciech Turżański, prezes Sądu Rejonowego w Lublinie. - Poszedł na zaległy urlop. Ma do odebrania około 140 dni. Wydałem też polecenie przygotowania do wypłaty jego zaległych poborów.
4 października 2000 roku Marek Czerkas wszedł na salę rozpraw. Miał rozpoznawać sprawy karne w wydziale grodzkim Sądu Rejonowego w Lublinie. Wtedy zauważono, że zachowuje się jak człowiek pod wpływem alkoholu. Wkroczyła policja sądowa. W gabinecie szefa wydziału sędzia odmówił poddania się badaniu na trzeźwość. Czerkas został odsunięty od czynności służbowych.
Sprawa trafiła do sądu dyscyplinarnego. Rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej postawił sędziemu dwa zarzuty: naruszenie powagi zawodowej oraz naganne zachowania wobec członków rodziny. Ten drugi to sprawa wcześniejsza. Sędzia został zawieszony. O połowę zmniejszono mu pobory. Do wydania wyroku w tej sprawie jednak nie doszło. Gdy sąd dyscyplinarny wyznaczał rozprawy, sędzia przysyłał zwolnienie lekarskie. I tak minęły trzy lata, sprawa się przedawniła.
Lubelscy sędziowie nie chcą, żeby Czerkas z nimi pracował. Kolegium sędziów przy Sądzie Okręgowym wystąpiło o przeniesienie Czerkasa do innego sądu. Decyzję w tej sprawie ma podjąć sąd apelacyjny. Termin nie został jeszcze wyznaczony.
- Liczę, że ten wniosek zostanie rozpoznany zanim sędzia wróci z urlopu - mówi prezes Turżański. - Od tego będzie zależało, jaką decyzję podejmę wobec niego.
To jednak nie koniec. Sędzia Czerkas - formalnie z powodu złego stanu zdrowia - nie przychodził na rozprawy dyscyplinarne. W czasie, gdy przed sądem toczyło się przeciwko niemu postępowanie, widywano go jednak, jak... grał na korcie w tenisa ziemnego!
Po ujawnieniu tego przez Dziennik, sprawą zajął się rzecznik dyscyplinarny sądu. Postępowanie prowadzone jest w Radomiu, gdzie rozpoczęto przesłuchania pierwszych świadków. Wczoraj zeznawał sędzia Czerkas.
Opinie
- Oceniam to jednoznacznie: sędzia, postępując w ten sposób, chciał uniknąć zakończenia sprawy i poniesienia ewentualnej
odpowiedzialności
(tak skomentowała zachowanie sędziego dopiero gdy zanosiło się
na przedawnienie).