Na wysokość rozliczeń za sezon grzewczy skarży się część mieszkańców bloku przy ul. Kruczkowskiego w Lublinie. Budynek należy do PSM „Kolejarz”, która odpiera zarzuty.
PSM „Kolejarz” rozlicza mieszkańców na podstawie odczytów z elektronicznych podzielników zainstalowanych w pomieszczeniach. Wskazania budzą wątpliwości części z nich. Jeden z lokatorów skontaktował się z naszą redakcją.
– Z rodziną oszczędzamy na ogrzewaniu, ale musimy dopłacić ponad 230 złotych za sezon. Nie wierzę tym odczytom – przyznaje. – Muszę dopłacić ponad 600 złotych, chociaż mieszkam sama i rzadko odkręcam kaloryfery. Wielu lokatorów jest w podobnej sytuacji – dodaje inna lokatorka.
Władze spółdzielni nie zgadzają się z mieszkańcami. – Zarzuty o fałszowaniu odczytów są całkowicie bezpodstawne. Myślę, że wynikają one z niewiedzy, gdyż każdy mieszkaniec w każdej chwili może sam odczytać wielkość zarejestrowaną przez podzielnik i sprawdzić z wielkością podaną w rozliczeniu – ripostuje Witold Pawłowski, zastępca prezesa „Kolejarza”. – Takie zarzuty mogą się także brać z braku wiedzy o zasadzie działania zaworu termostatycznego, który steruje pracą grzejnika, jak również zasady działania podzielnika elektronicznego – dodaje.
Argumentacja prezesa nie przekonuje naszego rozmówcy. – Odczyty można zmanipulować – uważa.