Już tylko pieczątki od nadzoru budowlanego brakuje do otwarcia skateparku przy Rusałce. Obiekt został już sprawdzony przez władze miasta i – jak deklaruje Ratusz – w lutym powinien być oddany do użytku.
Zasadnicza część skateparku to płyta z gładkiego betonu z 14 przeszkodami przystosowanymi do jazdy na deskorolkach i rolkach. – Kształt i wielkość placu i przeszkód zostały dostosowane do terenu – informuje Monika Głazik z biura prasowego lubelskiego Ratusza.
Na 38-arowej działce oprócz toru do jazdy powstało też boisko do koszykówki ulicznej, a obok zamontowano stojaki dla rowerów. Przy nowych obiektach zainstalowana została kamera monitoringu z 30-krotnym zoomem optycznym.
O budowę skateparku upomnieli się sami miłośnicy jazdy na deskorolce i rolkach, którzy zgłosili swój pomysł do budżetu obywatelskiego. Ich propozycję poparło aż 4200 uczestników głosowania przeprowadzonego jesienią 2015 r.
Od zwycięstwa w głosowaniu do rozpoczęcia budowy minęło sporo czasu. Najpierw okazało się, że skatepark nie powstanie na wskazanej pierwotnie działce i trzeba szukać innej lokalizacji. Rozważano kilka miejsc, w końcu wybór padł na inną działkę przy tej samej ulicy. Potem problemem okazały się pieniądze.
Zniecierpliwieni pomysłodawcy podarowali prezydentowi Krzysztofowi Żukowi na 61. urodziny deskorolkę bez kółek. – Kółka będą, gdy będzie skatepark – obiecywał Jacek Harasimiuk, jeden z bojowników o miejsce do jazdy na deskorolkach. Ten nietypowy happening przed Ratuszem odbył się latem 2018 r. Budowa zaczęła się niecały rok później i właśnie dobrnęła do finału.
– Obiekt jest już po odbiorach technicznych – informuje Głazik. – Zostanie dopuszczony do użytkowania po uzyskaniu pozwolenia od nadzoru budowlanego. Ze skateparku będzie można korzystać po oficjalnym otwarciu, które nastąpi jeszcze w lutym.
Czy prezydent Żuk dostanie obiecane kółka? – Jeżeli przyjdzie jeździć, to tak – zapewnia Harasimiuk.