Nasza wczorajsza publikacja, dotycząca skoczni narciarstwa wodnego nad Zalewem Zemborzyckim wywołała zainteresowanie Czytelników. Odebraliśmy kilkanaście telefonów w tej sprawie. Zdecydowana większość z dzwoniących była oburzona niedbalstwem MOSiR.
I tak skończą się marzenia o międzynarodowych imprezach.
Pozostawienie skoczni na brzegu, w opinii naszych Czytelników doprowadziło do tego, że wielu lublinian, którym do tej pory podobał się pomysł z nowym wodnym szaleństwem - zmieniło zdanie.
- Budowę wyciągu obserwowałem z nieskrywanym zachwytem - mówi Zbigniew J. - Po przeczytaniu artykułu "Wyskoczyła z wody” postanowiłem sprawdzić, co dzieje się z innymi obiektami MOSiR? Koniec szumnie zapowiadanych inwestycji bardzo daleko.
- Skocznia to nie pierwszy przypadek beztroski MOSiR - twierdzi Krzysztof C. - Weźmy na przykład remont hali i basenu przy al. Zygmuntowskich. Ledwo zakończyły się prace, a już na ścianach w szatniach pojawiły się zacieki przypominające grzyb. Trzeba było także naprawiać nowo zamontowane siedzenia na trybunach pływalni, ponieważ okazało się, że pod obciążeniem obrywają się. Robotnicy źle wyprofilowali podłogę pod natryskami.
Woda zamiast ściekać do kratek, po prostu stała w kałużach. Zrywano
terakotę.
• Czekamy na kolejne telefony w sprawie MOSiR, tel. 534-06-44.