Po wielu miesiącach zaniedbana zieleń Czechowa i parku Ludowego wreszcie doczeka się pielęgnacji. Wiadomo już, komu miasto powierzy takie prace.
Dopiero sąd rozstrzygnął losy miejskiego przetargu na koszenie trawników, przycinanie drzew oraz krzewów.
Przypomnijmy: Ratusz ogłosił przetarg w ubiegłym roku, dzieląc Lublin na 12 rejonów i zastrzegł, że każda z firm może walczyć o umowę na nie więcej niż trzy rejony. Urzędnicy określili, ile pieniędzy mogą wydać na utrzymanie zieleni w każdej z części miasta. Wygrać miała ta firma, która zażąda najniższej zapłaty. Jak wyglądała rywalizacja?
W dziewięciu rejonach, tak jakby wykonawcy działali w zmowie, wpłynęły tylko pojedyncze oferty i to one, siłą rzeczy, były najtańsze. Jedynie w trzech rejonach pojawiła się konkurencja: firma Janiny Turskiej, która żądała znacznie niższych kwot. Przetargu nie wygrała z powodów formalnych, bo nie miała pozwolenia na odbiór odpadów. Pozwolenie takie wydaje Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta, a ten uporczywie Turskiej odmawiał.
Ostatecznie urzędnicy odpowiedzialni za przetarg unieważnili go w trzech rejonach. Na Czechowie i w parku Ludowym (gdzie prócz Turskiej o umowę walczyła też firma Hortus) oraz w parku Rury (gdzie z Turską konkurowało Miejskie Przedsiębiorstwo Zieleni).
Po tekście w Dzienniku Wschodnim sprawą zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli. Stwierdziła, że Ratusz bezpodstawnie blokował Turskiej dostęp do rynku.
Hortus nie dał za wygraną i zaskarżył decyzję o unieważnieniu przetargu. Szef Hortusa stwierdził, że choć żądał ceny wyższej od limitu na Czechów, to limit na całe miasto nie został "skonsumowany”, więc umowa mu się należy. Arbitrzy z Urzędu Zamówień Publicznych przyznali rację Hortusowi. Od tej decyzji miasto odwołało się do sądu. Przegrało.
- Chcieliśmy wydać jak najmniej. Zgodnie z Ustawą o zamówieniach publicznych i zasadami gospodarowania publicznym groszem - mówi Mirosław Kalinowski z Urzędu Miasta. - NIK uznał, że mamy wydać jak najmniej, sąd zdecydował
inaczej. I to wyrok sądu jest dla nas wiążący.
Efekt? To z Hortusem miasto podpisze trzyletnie umowy... i przepłaci milion złotych, bo o taką kwotę jest droższa oferta tej spółki od oferty złożonej przez Turską.
O tym, kto będzie porządkować park Rury rozstrzygnie nowy przetarg.