Około 300 osób podpisało protest przeciw ograniczeniu możliwości skrętu z ul. Filaretów w ul. Rzeckiego. Mimo to miasto zapowiada, że nie wycofa się ze zmian i tłumaczy to bezpieczeństwem kierowców.
– Protest podpisało około 300 osób – mówi Jan Gąbka prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a zarazem miejski radny, który wysłał w tej sprawie pismo do prezydenta Lublina. – Ul. Rzeckiego to przecież dojazd do przedszkola, szkoły, domu seniora, banku i przychodni zdrowia, że już nie wspomnę o siedzibie LSM – wylicza Gąbka. Szkoła, o której wspomina to w istocie duży zespół szkół, a w kompleksie tym znajduje się również basen, z którego korzystają nie tylko uczniowie. – Wypadałoby przynajmniej poinformować ludzi o zamiarze wprowadzenia takich zmian – dodaje radny.
Przejazdu już nie ma, na środku ul. Filaretów będzie w tym miejscu pas zieleni. Zaraz po zamknięciu skrętu w lewo kierowcy byli skazani do jazdy na wprost i zawracania aż na rondzie na skrzyżowaniu z ul. Jana Pawła II. To aż 2,5 km dodatkowej drogi. W przyszłości ma być lepiej. Kierowcy zamierzający skręcić w lewo w ul. Rzeckiego będą mogli tylko pojechać prosto i zawrócić na wysokości przystanków komunikacji miejskiej. – To tylko 130 m – przekonuje Anna Machocka z Urzędu Miasta.
– Czy takie zmiany były konieczne? Moim zdaniem nie. Ale jeśli mądrzy projektanci uznali, że to zwiększy bezpieczeństwo, to niech i tak będzie, tylko informacja dla ludzi by się przydała, a o wszystkim dowiedzieli się z prasy – mówi Gąbka. Magistrat zapowiada, że pod protestem się nie ugnie. – Nie zrezygnujemy z zamknięcia tego przejazdu – stwierdza Machocka.