Krakowska prokuratura nie zrezygnowała z wysokich kar dla Andrzeja Grykałowskiego, niegdyś wpływowego lubelskiego urzędnika i prokuratora z Lubartowa Macieja Skrętowicza. Ci zaś wraz z Adamem Kaznowskim, trzecim głównym oskarżonym w aferze korupcyjnej, domagają się uniewinnienia bądź skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Do Sądu Rejonowego w Lublinie wpłynęły właśnie ich odwołania od wyroku skazującego.
Adwokat Kaznowski w swojej apelacji stwierdza, że sędziowie byli nieobiektywni, a na procesie go szykanowano. Utrzymuje, że instrukcję napisał, bo chciał, żeby świadek złożył precyzyjne zeznania.
Prokurator Skrętowicz zaprzecza, żeby skopiował akta, a potem je sprzedał. Wylicza dowody świadczące o braku bezstronności sądu. Grykałowski uważa, że powinien dostać wyrok w zawieszeniu, bo działał z motywów rodzinnych i tylko nieznacznie naruszył prawo.
Odwołuje się też prokuratura w Krakowie. Chce podwyższenia kar: dla Grykałowskiego trzy i pół roku więzienia, a dla Skrętowicza czterech lat. Motywuje to tym, że Grykałowski, broniąc syna, usiłował przerzucić winę na innych napastników. Skrętowicz natomiast próbował wrobić w wyniesienie akt swoją koleżankę z pracy. – Nie wykazali żadnej skruchy – argumentuje krakowska prokuratura.
Sprawa z apelacjami trafi teraz do Sądu Okręgowego w Lublinie.
Dariusz Jędryszka