Rada Miejska SLD w Lublinie wezwała posłów z Lubelszczyzny do postawienia premiera Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu i zagłosowania za samorozwiązaniem Sejmu. Jeśli tego nie zrobią, SLD grozi: Wyjdziemy na ulicę!
W skierowanym wczoraj apelu do parlamentarzystów wszystkich opcji, SLD krytycznie ocenił postępowanie Adama Lipińskiego i Wojciecha Mojzesowicza, którzy rozmawiali z Renatą Beger z Samoobrony m.in. o rządowym stanowisku dla niej w zamian za przejście do PiS. I wezwał naszych posłów do postawienia przed Trybunałem Stanu premiera Jarosława Kaczyńskiego oraz zagłosowania za skróceniem kadencji Sejmu.
– Chcemy, aby nasi posłowie oszczędzili Polakom dalszej kompromitacji kraju w oczach europejskiej opinii publicznej – tłumaczy Zawrotniak.
Lubelscy posłowie nie zamierzają jednak odpowiadać na apel SLD. – To ostatnia polityczna formacja, która powinna zabierać dziś głos – mówi Andrzej Mańka, poseł LPR. – Widać, że aż przebierają nogami chcąc się znowu dorwać do władzy i szkodzić Polsce. Ja na pewno nie będę się wpisywał w ich koncepcje polityczne.
Apelem SLD nie jest zdziwiona Samoobrona. – Koledzy z SLD patrzą na to, co my robimy i próbują nas naśladować – uważa Bolesław Borysiuk, poseł Samoobrony. – Renata Beger właśnie złożyła doniesienie do prokuratury na panów Lipińskiego i Mojzesowicza. Wystąpiliśmy o powołanie sejmowej komisji śledczej w tej sprawie. Nas nikt nie musi agitować.
SLD zapowiada, że jeśli lubelscy posłowie nie odpowiedzą na ich apel, to podczas najbliższego posiedzenia Sejmu (10–13 października) rozłożą namioty na placu Litewskim i rozpoczną protest. – Być może nawet nie wystąpimy o stosowne pozwolenie do Urzędu Miasta. Skoro władza nas ignoruje, to odpowiemy tym samym – zapowiada Zawrotniak.
– Czy działacze SLD mają świadomość, że idzie zima i na namiot za późno? – żartuje poseł PSL Jan Łopata. – To chwyt marketingowy przed wyborami samorządowymi. A nam teraz potrzeba spokoju, a nie eskalacji konfliktu.
– My w ogóle nie będziemy się odnosili do tego rodzaju zachowań. Boję się tylko, że ich efekty mogą być nieprzewidywalne – ocenia Artur Soboń, rzecznik PiS na Lubelszczyźnie.