Jacek Czerniak, lider lubelskiego SLD, sugeruje, że poseł PiS Adam Abramowicz z Białej Podlaskiej skłamał w oświadczeniu majątkowym. - Wszystko jest w porządku - odpowiada parlamentarzysta.
Czerniak obok umieścił kopię dokumentu, z którego wynika, że parlamentarzysta zasiada w Komisji Kontroli Działalności Fundacji "Pro Veritate”.
- Czy poseł skłamał w oświadczeniu majątkowym? Czy zrzeknie się immunitetu w celu wyjaśnienia sprawy? - pyta Jacek Czerniak. - Zamiast wytaczać działa
na wróbla, przewodniczący Czerniak mógł mnie zapytać. Już dawno nie działam w fundacji. Rezygnację złożyłem rok, a może wcześniej przed tym, jak w 2007 r. zostałem posłem. Fundacja nie działa od kilku lat i pewnie dlatego nie wykreślili mnie z Krajowego Rejestru Sądowego - zapewnia Adam Abramowicz.
Zapowiedział, że pokaże rezygnację po powrocie z Sejmu.
- Skorzystałem z wiarygodnego źródła, czyli KRS. Jeśli poseł ma dokumenty o rezygnacji z zasiadania w fundacji, to przyjmuję to do wiadomości. Jednak zasugerowałbym mu, żeby jako parlamentarzysta dokładał większej staranności w kończeniu takich spraw - stwierdza Czerniak.
Jak pisały gazety, Fundacja "Pro Veritate” kończyła działalność w fatalnym stylu. Jej prezes Rafał Modzelewski wyjechał trzy lata temu do Stanów Zjednoczonych, zostawiając w kraju wierzycieli. "Gazeta Współczesna” pisała, że Modzelewski, który jest byłym psychiatrą, wystawiał fałszywe zaświadczenia swoim pacjentom i stracił prawo do wykonywania zawodu.
- Ja nie znałem przeszłości Modzelewskiego. Odszedłem z fundacji, ponieważ zarząd nie udostępniał mi dokumentów i nie mogłem wypełniać swoich obowiązków - tłumaczy poseł Abramowicz.
Rafał Panas