Biały puch załatwili z miejskiego lodowiska. Wysypią go obok schodów.
- To się nazywa jibbing. I wcale nie jest to taki nowy rodzaj sportu - śmieje się Michał Ostrzycki, który na dzisiejsze zawody przyjedzie z Warszawy. - Wziął się z przeniesienia na snowboard tricków wykonywanych na miejskich przeszkodach na deskorolce. W Polsce jibbing jest coraz bardziej popularny, co łatwo stwierdzić odwiedzając sklepy sportowe. A zawodników odnoszących sukcesy na zawodach mamy już kilkunastu.
Pasjonaci jeżdżą, gdzie się da. Wystarczy spojrzeć na nazwy imprez. Zawody w Cieszynie odbywały się pod hasłem "Działking”. Dzisiaj w Lublinie będziemy mieli "Murking” (od murków). Ale wszystko zacznie się na schodach przy Głębokiej.
- Najpierw zawodnicy będą jeździć przed schodami obok stacji paliw. Będą wskakiwać na poręcze schodów, na których zaprezentują swoje tricki - mówi Łukasz Niedzielski, organizator imprezy.
Śniegu prawie nie ma, ale i na to znalazł się sposób. - Śnieg załatwiliśmy za darmo z lodowiska na Globusie. W nocy będziemy go wozić wypożyczoną ze stacji paliw przyczepką - mówił nam wczoraj Niedzielski. - Biały puch zbieraliśmy przez dwa tygodnie. Nie jest go wiele, ale powinno wystarczyć - mówi Robert Malikowski z hali Globus.
Początkowo organizatorzy planowali, że zawody odbędą się na murkach koło Orfeusza. Taka informacja znalazła się nawet na plakacie imprezy - Ale zawodnicy są bardzo wybredni - wyjaśnia Boniek Falicki. - Uznali, że to miejsce nadaje się najwyżej dla początkujących - precyzuje Niedzielski. - Trzeba było szukać innych miejscówek.
Pasjonaci obiecują, że bałaganu nie zostawią. - Śnieg na pewno posprzątamy - zarzeka się Falicki.
Początek imprezy o godz. 11 na schodach prowadzących od os. Piastowskiego do ul. Głębokiej. Później zawodnicy przeniosą się na poręcz schodów przy Bocianiej, a na koniec do wąwozu obok "Lidla” u zbiegu Romantycznej i Nadbystrzyckiej. "Murking Lublin” potrwa do zmierzchu.
Co to jest jibbing
Za: Wikipedia