Jest zwrot w sprawie opalanej śmieciami elektrociepłowni planowanej przy ul. Mełgiewskiej. Ratusz zażądał od inwestora uzupełnienia dokumentacji. Wcześniej sanepid uznał, że raport od firmy planującej taką instalację ma tyle luk, że nie da się go zaopiniować.
Sanepid miał zaopiniować raport o oddziaływaniu instalacji na środowisko złożony w Ratuszu przez spółkę MEGATEM EC. Opinia powinna być gotowa w miesiąc, ale inspektorzy najpierw poprosili o więcej czasu, a później oznajmili, że wspomniany miesiąc zaczną liczyć od chwili, gdy spółka uzupełni raport. Zastrzeżeń do dokumentu jest sporo.
Wątpliwości sanepidu dotyczą m.in. tego, co będzie trafiać do pieca. W raporcie wskazane są "dodatkowe rodzaje odpadów”, w tym opony, tworzywa sztuczne, czy guma. Ale nie ma informacji, jak dużo będzie takich "dodatków”, nie wiadomo, czy chodzi o dziesiątki, czy o tysiące opon.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna pyta też o odory wydzielane przez odpady, które - jak wynika z dokumentu - MEGATEM chce przetrzymywać przez cztery dni. Chce też wyjaśnień, czy paliwo ze śmieci ma tu dojeżdżać, czy będzie wytwarzane na miejscu i jak rozwiązana będzie kwestia jego dowozu.
Pytania mnoży też Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. To druga z instytucji, której opinii potrzebuje Ratusz. - Każdy z ocenianych przez nas elementów raportu wymaga jakiegoś uzupełnienia - mówił nam Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ.
- W związku z tym, że obie instytucje stwierdziły konieczność uzupełnienia raportu przekazaliśmy inwestorowi taką informację wraz z naszymi uwagami i tymi zgłoszonymi przez mieszkańców - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. A to hamuje procedury na około dwa-trzy miesiące.
Kilka dni temu w sprawie planowanej inwestycji Rada Dzielnicy Tatary skierowała do miejskich radnych apel o to, by nie dopuścili do budowy takiej instalacji. Jej powstaniu sprzeciwiają się okoliczni mieszkańcy obawiający się szkodliwych substancji.