Ukradli Ci komórkę? Jest szansa, że nie straciłeś jej bezpowrotnie. Być może po świętach
policjant zaprosi Cię po odbiór aparatu. To efekt nalotu
na komisy i lombardy w Lublinie, gdzie oferowano do sprzedaży trefne telefony.
– Sprawdziliśmy już połowę z dwóch tysięcy oferowanych do sprzedaży telefonów. Do wczoraj trafiliśmy na 16 aparatów, które figurowały w naszej bazie danych jako skradzione – mówi nadkomisarz Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy lubelskiej policji. – W 120 kolejnych przypadkach istnieje podejrzenie, że też pochodzą z kradzieży. A czterdzieści aparatów miało usunięte lub zmienione numery IMEI (numer identyfikacyjny telefonu).
Z danych policji wynika, że w ubiegłym roku skradziono na Lubelszczyźnie ponad 60 tys. telefonów komórkowych. Większość z nich trafiła powtórnie na rynek. Dzieje się tak, gdyż komórkowi hakerzy bez problemu łamią numery IMEI. A właśnie przez blokowanie tych numerów operatorzy usiłowali walczyć ze złodziejstwem.
Ponieważ policjanci znaleźli w lombardach również nielegalne oprogramowanie komputerowe, biegli z zakresu informatyki ustalają, czy przy jego pomocy nie usuwano numerów IMEI w aparatach telefonicznych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kilku właścicieli sklepów będzie miało postawione zarzuty paserstwa.
Kupując telefon po okazyjnej cenie z nieznanego źródła sami możemy popaść w tarapaty. A nawet pójść za kratki. – Trudno będzie komuś wytłumaczyć się przed sądem, że w dobrej wierze za kilkadziesiąt złotych kupił telefon warty kilkaset złotych – ostrzega Wójtowicz. – Kupujący też może być oskarżony o paserstwo. A za to grozi do 2 lat więzienia.
Policjanci zapowiadają podobne kontrole w całym województwie. – Jak nie będzie rynku zbytu, to i kradzieże telefonów ustaną – przekonują policjanci. – Tak było ze złomem. Regularne naloty na punkty skupu przyniosły efekt. Właściciele, w obawie przed utratą koncesji, nie przyjmują już złomu, który może pochodzić z kradzieży. •