Brak stadionu, spełniającego II-ligowe wymogi, to główna przeszkoda w uzyskaniu przez Motor licencji uprawniającej do występów na zapleczu piłkarskiej ekstraklasy.
Prezydent Wysocki spotkał się też w Warszawie z przedstawicielami Polskiego Związku Piłki Nożnej, zapewniając, że prace na lubelskim stadionie zakończą się tuż po rozpoczęciu rozgrywek. - Zastanawialiśmy się nad rozwiązaniami, które umożliwią rozgrywanie meczów na początku sierpnia już w Lublinie - powiedział prezydent Włodzimierz Wysocki. Boisko rezerwowe jednak musi być, dlatego powinniśmy jeszcze raz zwrócić się do Łęcznej. Tłumaczyłem także w PZPN, że stadion przy
Al. Zygmuntowskich będzie gruntownie przebudowany, dlatego należy trochę łagodniej spojrzeć na niektóre wymogi remontowe. Wydaje mi się,
że piłkarska centrala wykazuje zrozumienie, oczywiście, w granicach rozsądku. Pewnych wytycznych nie da się ominąć. Mamy też zapewnienie,
że kiedy tylko zakończymy remont, komisja PZPN natychmiast przyjedzie na weryfikację.
Umowa wynajęcia innego stadionu nie oznacza, że będą na nim rozgrywane mecze. Jeżeli Motor otrzyma licencję, może ubiegać się o zamianę gospodarza lub przełożyć mecz pierwszej kolejki (na inaugurację, 28 lipca, Motor ma zmierzyć się na swoim boisku z TUR Turek). W akcie desperacji lublinianie prowadzili nawet rozmowy ze Śląskiem Wrocław, który jest gotów pomoc Motorowi. Tylko takie rozwiązanie nie bardzo odpowiada PZPN, dlatego najpierw trzeba wyczerpać wszystkie możliwe warianty w pobliżu Lublina. Pomoc deklaruje zamojski OSiR, chociaż jego stadion, na którym gra III-ligowy Hetman, jeszcze nie był weryfikowany. Jednak jest szansa, że spełniałby II-ligowe wymogi. Motor powinien rozważyć i taką możliwość. Przypomnijmy,
że wszystkie dokumenty związane z licencją muszą być dostarczone do PZPN do 13 lipca, a trzy dni później będzie ogłoszony komunikat komisji do spraw licencji.
Wiceprezydent Wysocki zapewnił też, że osobiście przyjrzy się, jak przebiegają prace remontowe przy
Al. Zygmuntowskich. - Na pewno zajrzę na stadion. Wynajęte firmy mają konkretny termin ukończenia prac i mam nadzieje, że poślizgu nie będzie - dodał prezydent. - Dziękuję też kibicom za chęć pomocy. Myślę, że przy porządkowaniu terenu będziemy mogli skorzystać ze wsparcia sympatyków futbolu. Przy zajęciach murarskich, montowaniu krzesełek byłoby to trudne, ponieważ za wykonanie zlecenia odpowiadają odpowiednie firmy i ich pracownicy. To ważne w przypadku ewentualnej reklamacji.
Stadionowe perypetie nie wyczerpują listy problemów lubelskich piłkarzy. Na konto klubu jeszcze nie wpłynęły pieniądze (140 tys. zł) przyznane przez miasto. Część tych środków będzie uruchomiona na początku tygodnia - zapewnił prezydent Wysocki.
Natomiast pod koniec najbliższego tygodnia ma się zebrać komisja, która będzie przydzielała lubelskim sportowcom stypendia. Pula do podziału wynosi milion złotych, po dodaniu 500 tysięcy zł, które miały być przeznaczone na spółkę akcyjną. W kolejce po pieniądze stanęli też piłkarze Motoru. Z deklaracji włodarzy Lublina wynika, że 22 zawodników beniaminka II ligi będzie otrzymywało od lipca stypendia, maksymalnie po 2800 zł brutto. W tej chwili trudno powiedzieć, czy wszystkim zostanie przyznana taka kwota. Być może część piłkarzy otrzyma mniejszą sumę. Jeżeli ktoś liczył, że Motor dostanie całą pulę, która była zarezerwowana na spółkę, może się rozczarować. Teraz wszystko zależy od opinii komisji przyznającej stypendialne środki.
(tor)