Staromiejscy restauratorzy protestują przeciw zmianom godzin wjazdu na Stare Miasto samochodów z zaopatrzeniem. Niezadowoleni są też listonosze.
– Przyjęcie dostawy wymaga wysyłania pracownika specjalnie w tym celu, co komplikuje i dezorganizuje naszą działalność – piszą restauratorzy w petycji do władz miasta. Decyzję urzędników odbierają jako cios w lokalną przedsiębiorczość. – Nikt nas nawet o tym nie powiadamiał, o wszystkim dowiedzieliśmy się od dostawców – mówi pani Kamila, właścicielka jednego ze staromiejskich pubów.
Protest przeciw nowym godzinom wjazdu na Stare Miasto podpisali przedstawiciele około 30 lokali. Ale nie tylko restauratorzy są niezadowoleni. Problemy mają również pocztowcy, którzy są traktowani tak, jak zaopatrzenie lokali. A to utrudnia dostarczanie przesyłek. W obronie poczty stanęła dwójka miejskich radnych z klubu Wspólny Lublin: Jadwiga Mach i Marcin Nowak. W interpelacji przesłanej do prezydenta piszą, że postawienie poczty w takiej sytuacji było ze strony magistratu "poważnym nietaktem”.
– Ze względu na charakter działalności poczty te prośby są zasadne. Będziemy chcieli wypracować nowe rozwiązanie – deklaruje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Nie wiadomo za to, co zdołają wywalczyć restauratorzy. – Chcemy ograniczenia ruchu kołowego na Starym Mieście, a nie ograniczania czyjejś działalności – zapewnia Kieliszek. W czwartek w tej sprawie właściciele lokali spotkają się z władzami miasta.