„Zielony dach” może się pojawić w tym roku nad staromiejską ul. Szambelańską. O taką atrakcję stara się rada dzielnicy. Pnącza wspinałyby się po pergoli wykutej przez kowala, całość ma być efektownie podświetlona, przy okazji okiełznane mają być rynny.
– Ja sobie nie wyobrażam, żeby nam się nie udało – mówi Michał Makowski, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Stare Miasto, który zabiega w Ratuszu o jak najszybszy montaż zielonego zadaszenia. – Pomysł jest stąd, że borykamy się tu z problemem braku zieleni, dlatego chcemy jej trochę wprowadzić. Poza tym chcemy ożywiać boczne uliczki, umożliwić ich odkrywanie. Teraz ludzie idą od Bramy Krakowskiej do Bramy Grodzkiej, zahaczając trochę o Złotą i Rynek, reszta jest pusta, a szkoda.
Zielone pnącza mają wabić przechodniów i turystów na ul. Szambelańską, niepozorną uliczkę, którą łatwo przeoczyć wchodząc na Stare Miasto przez Bramę Krakowską. Ulica biegnie w lewo tuż za bramą. Pomysł sprowadza się do tego, by wzdłuż ulicy ustawić pergole, po których pięłaby się roślinność, tworząc nad przechodniami zielone sklepienie.
– Pergole, ze względu na staromiejski wygląd ulicy, muszą być kute, wykonane przez kowala – podkreśla Makowski. – Do tego będzie podświetlenie. Będziemy jeszcze rozmawiali o tym, czy będzie montowane w drodze, na elewacjach kamienic, czy na samych pergolach. To kwestia rozwiązania technicznego. Jednak umiejscowienie na budynkach wymagałoby zgody poszczególnych właścicieli kamienic, a są to budynki prywatne.
Ale na tym plany się nie kończą. – Najdroższą rzeczą, którą chcemy zrobić w ramach tego projektu, tu podłączenie rynien do systemu zbiorczego, żeby woda nie była odprowadzana, jak teraz, na bruk, bo nie wygląda to zbyt dobrze – opowiada nam przewodniczący.
Wszystko ma sfinansować Rada Dzielnicy Stare Miasto, która postanowiła wyłożyć na ten cel 120 tys. zł z rezerwy przeznaczonej w budżecie Lublina na wskazane przez nią wydatki. Czy taka kwota wystarczy?
– Naszym zdaniem tak, już robiliśmy wstępne rozpoznanie – twierdzi Makowski. Wniosek rady dzielnicy trafił do władz miasta, bo to one (a nie rada) mogą ogłosić przetarg na zaprojektowanie i wykonanie nowej atrakcji. – Wystąpiliśmy już do określonych wydziałów Urzędu Miasta i czekamy na odpowiedź. Jesteśmy też umówieni na rozmowy z prezydentem, bo mamy nadzieję, że przyspieszy decyzję w sprawie tego, kto ma nasz pomysł zrealizować.
Opublikowany przez Michała Makowskiego Wtorek, 4 maja 2021