Utrudnienia wjazdu samochodów na Stare Miasto domaga się od prezydenta jeden z radnych.
Sprawa dotyczy ul. Noworybnej, która jest jedyną drogą wjazdową na Stare Miasto. Już teraz przy skręcie z Lubartowskiej stoi zakaz ruchu. Znak nie dotyczy posiadaczy specjalnych identyfikatorów, służb komunalnych, nowożeńców z zaświadczeniem z Urzędu Stanu Cywilnego lub oo. dominikanów oraz taksówek. Zakaz nie obowiązuje też samochodów zaopatrzenia do 3,5 tony w godz. 6-12 i 16-19.
Zdaniem radnego, znak nic nie daje.
- Wielu kierowców permanentnie nie dostosowuje się do niego - stwierdza Marcin Nowak, radny PO, który skierował do prezydenta miasta pisemną interpelację w tej sprawie. Twierdzi, że zmotoryzowani łamią prawo, bo czują się bezkarni. - Tylko niewielu kierowców, którzy nie posiadają uprawnień do poruszania się staromiejskimi ulicami, zostaje ukaranych mandatami - dodaje Nowak. I jako rozwiązanie proponuje ustawienie szlabanu.
- Owszem, to dość radykalny pomysł. Ale jeżeli nie ma innego sposobu, żeby zdyscyplinować kierowców, to jest to bardzo logiczne rozwiązanie - mówi Zofia Popiołek, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Stare Miasto. - Przed południem staromiejskie uliczki pod względem natężenia ruchu przypominają Aleje Racławickie.
Szlaban miałby być obsługiwany przez pracowników Urzędu Miasta lub funkcjonariuszy Straży Miejskiej. - Do ich obowiązków należałaby kontrola nad pojazdami wjeżdżającymi na obszar Starego Miasta i stałe ograniczanie ich liczby poprzez prowadzoną weryfikację zezwoleń - sugeruje Nowak.
Pismo w tej sprawie trafiło już do magistratu. - Największym problemem nie jest to, że samochody wjeżdżają na Stare Miasto, ale to, że ich kierowcy parkują samochody w miejscach niedozwolonych - stwierdza Eugeniusz Janicki, dyrektor Wydziału Dróg i Mostów w Urzędzie Miasta. - Na pewno dokładnie przeanalizujemy tę propozycję.