Sypiące się chodniki i błotniste alejki, zbyt mało ławek i ściśle tajne kosze na śmiecie. Tak wygląda dziś park Ludowy. Choć miał pięknieć.
- Stan zieleni nieco się poprawił. Teraz nie ma z nią większych problemów - zapewnia Tomasz Radzikowski z Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. Dzięki odwodnieniu po niemal całym parku można teraz przejść suchą nogą. Nie wszędzie jest po co chodzić, bo ławki są tylko przy głównej alejce. W zasadzie tylko do niej ogranicza się park.
A miało być tak pięknie. Miejsce na sport, wypoczynek i kulturę. A nawet… park rzeźb. Tak miał się zmieniać park Ludowy po wybudowaniu hali Międzynarodowych Targów Lubelskich. Hala jest, zmieniło się niewiele. I choć targi międzynarodowe, to park prowincjonalny.
Ożywienie miał przynieść nowy amfiteatr wybudowany w miejsce ruin poprzedniego. Ratusz zapowiadał nawet, że właśnie tam przeniesie koncerty organizowane teraz na pl. Zamkowym. Ale w parku brak odpowiedniego zasilania, nawet na znacznie mniejsze imprezy. W tym roku odbyła się zaledwie jedna impreza. Tłumów nie ściągnęła.
- Przecież tam nie ma po co chodzić. Nie dziwię się, że ludzie traktują to miejsce jako toaletę. Wypoczynek na rowerze? Owszem. Przełajowy tor przeszkód - krzywi się Przemysław Janiak, miłośnik dwóch kółek.
- Tegoroczny budżet miasta nie przewiduje wydatków na remont alejek - informuje Mirosław Kalinowski z Urzędu Miasta. Miasto ograniczyło się do załatania niektórych dziur w głównych alejkach. Co z pozostałymi? - Jeśli nowe alejki, to tylko żwirowe. Asfalt się tam nie sprawdzi. Podłoże jest zbyt miękkie. I wystarczy, że przyjedzie jeden cięższy samochód, choćby do amfiteatru. Albo służb komunalnych. I nawierzchnia będzie zniszczona - sugeruje Radzikowski.
Co będzie dalej z parkiem? - Chcemy przywrócić mu funkcje rekreacyjne - stwierdza Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina. Ale na szczegóły każe czekać. Do sprawy wrócimy. •