- Jeśli byliby skazani na kary pozbawienia wolności z pewnością skończyłoby się to dla nich wydaleniem ze służby - mówi Stanisław Franczak, dyrektor aresztu śledczego. - Zostali, bo czyny, które popełnili charakteryzują się małym stopniem szkodliwości i to dobrzy funkcjonariusze.
Obaj zostali ukarani przez sądy na kary grzywny. 2,5 tys. zł grzywny otrzymał funkcjonariusz, który jechał niesprawnym samochodem, wpadł
w poślizg i doprowadził do karambolu. Drugi z funkcjonariuszy za groźby został skazany na 600 zł grzywny.
W ich sprawach było też prowadzone postępowanie dyscyplinarne, które dla pierwszego z nich zakończyło się umorzeniem, drugi dostał naganę.
Przed sądem toczy się jeszcze sprawa strażnika oskarżonego o nieprawidłowości przy prowadzeniu kasy oszczędnościowo-pożyczkowej
w areszcie. (ER)