Przekroczenie uprawnień zarzuca strażnikowi miejskiemu kobieta, która w niedzielę źle zaparkowała pojazd przy ul. Kazimierza Wielkiego w Lublinie. Zaprzecza podawanej przez Straż Miejską wersji, że interweniującego funkcjonariusza uderzyła drzwiami i potrąciła go przy cofaniu.
Rzecznik mówił też, że kobieta nie chciała czekać na sprawdzenie danych i próbowała odjechać, uderzyła strażnika drzwiami i potrąciła go cofając auto, przez co ze stłuczonym barkiem trafił na zwolnienie lekarskie.
Po wczorajszej publikacji odezwało się do nas małżeństwo z volvo twierdząc, że akcja wyglądała inaczej. – Źle zaparkowałam, nie miałam dokumentów, ale od razu podałam dane – mówi nam kobieta, która kierowała volvo.
Małżonkowie mówią, że to oni wezwali policję. Mężczyzna twierdzi, że funkcjonariusz wykręcał jego żonie ręce i wyrywał kluczyki z auta.
Kobieta złożyła skargę na policji i w Straży Miejskiej. – Dostaliśmy pismo, wyjaśniamy sprawę i w zależności od wyników podejmiemy stosowną decyzję – mówi Robert Gogola, rzecznik straży. Kobieta żąda też zbadania zasadności zwolnienia lekarskiego strażnika. Tymczasem policja na wniosek straży prowadzi czynności w sprawie potrącenia funkcjonariusza.