Był świąteczny żurek z jajkiem, biała kiełbasa i sałatka jarzynowa. W środę na wielkanocne śniadanie do Kuchni Brata Alberta w Lublinie ustawiła się długa kolejka potrzebujących – nie tylko osób bezdomnych, ale i samotnych. Jak co roku przy organizacji pomagali licealiści z „Unii”. Uczniowie z tej szkoły zadbali też o oprawę muzyczną świątecznego spotkania.
– Z potrzeby serca to robię. Chcę pomóc chociaż trochę – mówi Magdalena Szymańska, uczennica III LO im. Unii Lubelskiej, pomagająca w kuchni.
Uczniowie tego liceum co roku czynnie uczestniczą w organizowanych z okazji świąt spotkaniach. – Jestem już trzeci raz – dodaje Aleksandra Stachura, kolejna z pomagających w kuchni uczennic III LO (na zdjęciu 1 pierwsza z lewej). – Sorka nas pyta kto chce pomóc i zawsze się ktoś zgłasza. Lubię pomagać. Cenię też sobie kontakt z ludźmi.
– Ja pierwszy biorę udział w organizacji wielkanocnego śniadania, ale myślę, że nie po raz ostatni – dodaje Szymańska.
– Nasze stowarzyszenie działa od 26 lat, kuchnia ruszyła jeszcze wcześniej. Tradycja organizacji świątecznych spotkań sięga co najmniej ćwierćwiecza – wylicza Wojciech Bylicki, prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie. – W porównaniu z poprzednimi latami zmienił się profil społeczny osób, które potrzebują pomocy. Zwracają się o nią też młodzi ludzie. Kiedyś na takie świąteczne spotkania przychodziły samotne matki z dziećmi. Teraz rzadko je spotykamy. Oprócz bezdomnych są emeryci i renciści, którzy mają niskie dochody. To, co posiadają nie wystarcza im aby zabezpieczyć wszystkie życiowe potrzeby.
Bractwo Miłosierdzia dzięki wsparciu darczyńców przygotowało świąteczny poczęstunek dla ok. 350 – 400 osób. – Każdy z naszych podopiecznych otrzymał też paczkę żywnościową, w której znalazły się m.in. takie produkty jak mąka, ryż, makaron, konserwy i olej – dodaje Bylicki.
– Bardzo dobrze, że są organizowane takie spotkania. Nie mam rodziny. W ubiegłym roku na Wielkanoc znajomi mnie zaprosili. W tym roku jeszcze nie wiem gdzie spędzę ten czas – przyznaje pani Agnieszka, która przyszła wczoraj na świąteczne śniadanie do Kuchni Brata Alberta. – Wszystko tu jest bardzo smaczne.
Świąteczne spotkanie dla podopiecznych Bractwa Miłosierdzia rozpoczęło się od mszy świętej w kościele p.w. św. Jozafata przy ul. Zielonej.