Piesi skarżą się na ustawienie sygnalizacji świetlnej wokół ronda przy Zamku. Na drugą stronę ulicy często można się tu przedostać tylko z przymusowym postojem na środku drogi. Kto nie stanie, naraża się na mandat od policji czatującej nieraz za ścianą billboardów
Sygnalizacja na rondzie zaprogramowana jest tak, że tylko nielicznym pieszym pozwala za jednym podejściem przedostać się na drugą stronę ulicy.
Wczoraj obserwowaliśmy rondo przez blisko godzinę. W tym czasie ani razu nie udało nam się przejść od strony Zamku na stronę dworca bez przymusowego postoju między jezdniami. Ten sam problem mają osoby idące od strony galerii handlowej na stronę stacji paliw (i na odwrót), a także przez Lwowską, czyli od stacji paliw do dworca. Jedynym sposobem na szybkie przejście jezdni jest tutaj... szybki bieg.
Na te problemy zwróciła ostatnio uwagę miejska radna, Helena Pietraszkiewicz (PiS). – Przez al. Unii Lubelskiej koło Tarasów Zamkowych piesi nie zdążą przejść na zielonym świetle – tłumaczyła na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta.
– Nie miałem takiego sygnału – odpowiedział jej Kazimierz Pidek, dyrektor Zarządu Dróg i Mostów. Obiecał, że to sprawdzi, ale od razu też zastrzegł: – Oczywiście nie da się dla większości niesportowców przejść za jednym razem al. Unii Lubelskiej.
Wczoraj stwierdziliśmy jednak, że przejście między Zamkiem a galerią handlową (i z powrotem) jest jedynym, które można pokonać za jednym razem bez żadnych problemów. Natomiast przez al. Tysiąclecia od „dworcowej” strony na „zamkową” da się przejść za jednym razem, o ile na drugą jezdnię wejdzie się już na migającym zielonym świetle. Nie jest to zabronione, co przyznaje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej: – Gdy wejdziemy na przejście na migającym zielonym świetle, to z punktu widzenia przepisów nie popełniamy wykroczenia.
Wykroczeniem jest za to wejście na pasy przy czerwonym świetle, na co decyduje się wielu pieszych przechodzących przy rondzie przez al. Tysiąclecia od strony Zamku w kierunku dworca. Zdarzało się już, że na drugiej stronie nagle pojawiał się policjant z ofertą „zapraszam wszystkich” i wskazywał radiowóz, który dla pieszych był z daleka niewidoczny, bo ustawiony na parkingu dla autobusów i schowany za ścianą billboardów.
– Program na przejściach dla pieszych przez al. Tysiąclecia na rondzie Dmowskiego działa tak, że jako pierwsze zapala się światło zielone dla pieszych przekraczających jezdnię północną, a następnie dla przekraczających jezdnię południową. Różnica wynosi około 7 sekund – informuje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Możemy wyrównać czasy między przejściami, co jest równoznaczne z dołożeniem sekund na przejściu przez jezdnię północną.
Ratusz zapewnia, że takie poprawki będą wprowadzone. – Zrobimy to – deklaruje Kieliszek. Zastrzega jednak, że „sekund nie da się wziąć z próżni” i trzeba będzie o 2 sekundy skrócić zielony sygnał dla pieszych na jezdni południowej oraz – również o 2 sekundy – dla kierowców wjeżdżających na rondo od strony Mełgiewskiej.
Miasto deklaruje też, że poszuka rozwiązania problemów z przejściem przez Lwowską.