Kilka dni temu Lubelska Straż Ochrony Zwierząt dostała na swoją skrzynkę pocztową nagranie. Widać na nim, jak mężczyzna okłada psa plastikową rurką. Świadek i autor filmu twierdzi, że pies jest tak bity regularnie
Mężczyzna szarpie za łańcuch, na którym uwięziony jest pies, następnie wymierza dwa uderzenia plastikową rurką. Po chwili padają kolejne ciosy.
– Według człowieka, który dostarczył nam to nagranie, to nie był pojedynczy incydent, świadek widział to już trzy razy – mówi Marta Włosek z Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt.
W środę członkowie LSOZ w towarzystwie policji odwiedzili mieszkańca os. Dziesiąta, który znęcał się nad zwierzęciem. – On i jego rodzina byli bardzo zdziwieni naszą wizytą. Mimo że powiedzieliśmy mu o nagraniu, mężczyzna się wypierał – opowiada Włosek. – Rodzina nie chciała oddać psa. Mówili, że został kupiony jako prezent dla dziecka.
Dziecko widać również na nagraniu. Według świadka przyglądało się całemu zajściu. – Jak to może wpłynąć na jego psychikę? – zastanawia się działaczka.
Jak twierdzi fundacja, plastikowa pałka, którą bito psa, służyła mu również do zabawy. Podczas środowej interwencji LSOZ i policji pies został zabrany właścicielowi. Zrobiono mu obdukcję i umieszczono w schronisku.
– Mimo ciągłego nagłaśniania tego typu spraw ciągle otrzymujemy sygnały o różnych przypadkach znęcania się nad psami. Ten stan będzie się utrzymywał dopóki osoby, które dręczą psy nie będą odpowiednio karane – mówi Włosek. – Obecnie większość spraw o znęcanie się nad zwierzętami kończy się umorzeniem, wyrokiem w zawiasach lub niską grzywną.