Miasto od 36 lat planuje wybudować przy ul. Jana Sawy szkołę. Tymczasem urzędnicy odpowiedzialni za oświatę twierdzą, że szkoła w tym miejscu jest niepotrzebna.
– Sąd nakazał zwrócić nam działki. Ale nic nie możemy z nimi zrobić – denerwuje się Roman Podleśny, jeden z właścicieli. – Zgodnie z planem zagospodarowania w tym miejscu nadal ma powstać szkoła.
Właściciele działek muszą płacić miastu podatki – ponad 2 tysiące złotych rocznie. A grunty leżą odłogiem i porastają trawą.
– Mieliśmy wielu chętnych na kupno tych gruntów – dodaje inny z właścicieli. – Ale kto kupi działkę, na której będzie musiał wybudować szkołę.
– Szkoła w tym miejscu jest niepotrzebna – uważa Piotr Burek, dyrektor Wydziału Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta. – Przy obecnym niżu demograficznym budynek świeciłby pustkami.
Potwierdzają to dyrektorzy sąsiednich szkół przy ulicy Wajdeloty i Wołodyjowskiego.
Teren w okolicy centrum handlowego przy Zana – o powierzchni ponad 18 tysięcy metrów kwadratowych – jest łakomym kąskiem dla Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i firm developerskich.
– Nie ukrywam, że jesteśmy zainteresowani gruntami przy ul. Jana Sawy. Ale pod warunkiem, że zmieni się plan zagospodarowania przestrzennego – przyznaje Jan Gąbka, prezes LSM. – Chcielibyśmy tu wybudować budynki mieszkalne ze sklepami i punktami usługowymi.
– Skoro miasto chce tej inwestycji, niech wykupi od nas grunty – dodają właściciele działek. – Jeśli ich nie chce, niech zmieni plan zagospodarowania. W przeciwnym razie pójdziemy do sądu.
• Dlaczego upieracie się przy budowie w tym miejscu kolejnej szkoły?
– Nikt się nie upiera – mówi Arkadiusz Mroczek, dyrektor Wydziału Architektury i Administracji Budowlanej Urzędu Miasta. – W listopadzie 2002 roku zmieniliśmy plan zagospodarowania przestrzennego. I zgodnie z nim na części terenów przy ulicy Jana Sawy 9 powstanie szkoła lub budynki przeznaczone na cele oświatowe.
• Więc jednak szkoła?
– Tak, ale mniejsza.
• Kiedy rozpocznie się budowa?
– Nie wiem. •